Dwie trzecie osób w wieku 28 do 40 lat twierdzi, że owszem, myśli o wysokości swojej przyszłej emerytury. Ale tylko 27 proc. cokolwiek z tym robi. Dlaczego? Ankietowani odpowiadają, że „mają jeszcze czas”. mBank mówi: nie jutraj. Zacznij odkładać już dziś.
Emerytury obecnych 30-40 latków będą równowartością około 30 proc. ich średniej pensji. Polacy zdają sobie z tego sprawę – aż 42 proc. osób w wieku 21-50 lat deklaruje, że sprawdzała już szacowaną wysokość swojej emerytury z ZUS-u. Ten temat funkcjonuje w powszechnej świadomości i jest na łamach mediów często poruszany. Z badań zleconych przez mBank wynika, że aż 66 proc. osób w wieku 28 do 40 lat myśli o wysokości przyszłej emerytury.
–Niestety w ślad za świadomością nie idą działania. Tylko co czwarta z zapytanych osób w wieku 28 do 40 lat podjęła jakiekolwiek działania, aby zwiększyć swoją przyszłą emeryturę – mówi Krzysztof Bratos, dyrektor zarządzający ds. inwestycji w mBanku. – Pytani o powody odpowiadają, że… mają jeszcze na to czas. Niestety brutalna prawda jest taka, że tego czasu już nie mają. 30 lat do emerytury to ostatni dzwonek, aby bez większych wyrzeczeń zacząć inwestować z myślą o godnej przyszłości – dodaje. Kolejnymi po „mam jeszcze czas” najczęstszymi odpowiedziami są „mam ważniejsze cele” (31 proc. odpowiedzi) i „spłacam inne zobowiązania (24 proc.)
Jednocześnie aż 40 proc. pytanych wskazało, że najlepszym sposobem na zadbanie o dostatnie życie na emeryturze jest inwestycja w nieruchomości. – Przekonanie to napędzane jest ostatnimi wzrostami cen mieszkań. Jednak wkładanie wszystkich jajek do jednego koszyka nie jest najlepszą strategią przy planowaniu przyszłości. Ceny nieruchomości nie rosną zawsze – przypomina Krzysztof Bratos. – Poza tym na ich zakup stać jedynie osoby, które dysponują stosunkowo dużymi oszczędnościami. Z kolei regularne oszczędzanie i inwestowanie można zacząć już od 100 zł miesięcznie i stopniowo zwiększać tę kwotę – wyjaśnia dyrektor z mBanku.
– Dlatego w mBanku przekonujemy, że ważnych spraw nie warto odkładać na jutro i ruszyliśmy z kampanią reklamową „nie jutraj”. Im wcześniej do myślenia o przyszłości dodamy konkretne działania, tym łatwiej będzie nam osiągnąć założony cel. Zamiast „jutrać”, należy działać – mówi Mateusz Żelechowski, dyrektor departamentu marketingu detalicznego w mBanku.