Decyzja o wyborze dostawcy infrastruktury nie jest łatwa. Jej podjęcie dodatkowo utrudniają mity panujące na rynku, rozpowszechniane wśród klientów od wielu lat.
Infrastruktura podnosi konkurencyjność firm
Infrastruktura nie poprawi konkurencyjności firmy, pozwoli jednak zbudować stabilne i bezpieczne zaplecze dla rozwoju konkurencyjnych usług. Przyspieszy także przetwarzanie danych, a tym samym umożliwiszybsze podjęcie decyzji biznesowej. Nowa infrastruktura, szczególnie ta innowacyjna, może znacznie obniżyć koszty jej funkcjonowania oraz utrzymania. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że samo wydanie paru milionów złotych w cudowny sposób wyniesie nas przed konkurencję… co najwyżej zwiększymy udział w rynku naszemu dostawcy.
Warto korzystać tylko ze sprawdzonych rozwiązań
Dostawcy często namawiają klientów na „wypróbowane i bezpieczne” rozwiązania. Co to w rzeczywistości oznacza? Zazwyczaj – korzystanie z przestarzałych technologii, bez innowacji.
Polski rynek nie lubi nowinek. Klienci jak ognia unikają niestandardowych rozwiązań. Nawet jeśli na rynku zachodnim są one uznawane za absolutne przełomowe i wyznaczają kierunki rozwoju branży, a ich sprzedaż rośnie wykładniczo.
Takie podejście wyjątkowo szkodzi polskim firmom. Przywiązanie do ograniczonej liczby producentów i ich „sprawdzonych rozwiązań” skazuje klientów na coraz wyższe koszty serwisu i ogranicza możliwości ich rozwoju. Sprawia również, że znajdują się w gorszej sytuacji niż ich konkurencja, która szybciej adaptuje innowacje. Alternatywne rozwiązania są równie wydajne, szybkie, trwałe i co ważne – oferują korzystną relację możliwości do ceny.
Im więcej certyfikatów i referencji, tym lepiej
Certyfikaty i referencje to miły widok dla oka każdego klienta. Ale czy mają jakąkolwiek wartość? Jeśli dostawca chwali się referencjami z dużego wdrożenia, warto upewnić się, że osoby, które za to wdrożenie odpowiadały, wciąż w niej pracują (w niejednej dużej firmie zespół zmienia się jak w kalejdoskopie). W innym wypadku nie ma żadnej pewności co do tego, że dostawca wciąż dysponuje wiedzą i doświadczeniem z tego projektu. A przecież tego szuka i za to płaci klient!
Podobnie wygląda kwestia certyfikatów – liczą się umiejętności, nie papier.
Duży, czyli lepszy
Klienci są przekonani, że tylko duża firma zapewni im bezpieczeństwo i wysoki standard obsługi. Czyżby? W rzeczywistości, to na jaką obsługę mogą liczyć, zależy od wartości umowy i liczby zer, jaką zawiera. Kto dostanie większą część uwagi – klient z kontraktem za kilka milionów czy za kilkaset?
Dla mniejszych dostawców klient z kilkumilionowym kontraktem zawsze będzie bardzo ważny. Można mieć pewność, że do obsługi oddelegowani będę najlepsi specjaliści, którzy w przypadku awarii zrobią wszystko co w ich mocy, aby jak najszybciej naprawić usterkę. Mniejsze firmy niejednokrotnie oferują też atrakcyjniejsze warunki zakupu, wsparcia i serwisu.
Usługi dla sektora prywatnego i publicznego są takie same
Zdaniem Minister Cyfryzacji Anny Streżyńskiej: – Środki na informatyzację państwa (…) były wydawane chaotycznie i nieefektywnie. Brakowało precyzyjnej strategii informatyzacji państwa.
To jedynie część problemu. Od wielu lat przetargi w sektorze publicznym są rozpisywane bez znajomości tematu, z powieleniem tych samych błędów. W efekcie większość dużych systemów dla instytucji publicznych jest wykonywana przez te same podmioty i często jest niewydajna, droga i nadzwyczaj awaryjna. Co gorsza, kolejne środowiska są stawiane na wzór poprzednich i nie wygląda na to, aby miało się to zmienić.
Trudno się dziwić, że firmy prywatne wyjątkowo rzadko – by nie powiedzieć nigdy – korzystają z usług dostawców specjalizujących się we wdrożeniach dla sektora publicznego. Efekty takich wdrożeń widzimy przecież na co dzień – choćby w postaci ostatniej awarii systemu ePUAP.