Polscy pacjenci nie ufają lekarzom, głównie dlatego, że przekazują oni informacje w sposób trudny do zrozumienia. Zanim pójdziemy do lekarza, o swoich dolegliwościach często rozmawiamy z rodziną lub znajomymi (20,8%). Źródłem wiedzy medycznej przed wizytą są też dla nas farmaceuci (6,2%) i pielęgniarki (3,8%), na samym końcu znajdują się inni lekarze (0,8%).
Pacjenci studiują internet w poszukiwaniu informacji o swojej chorobie między innymi z ciekawości (38,6%), żeby wiedzieć, o co pytać lekarza podczas wizyty (15,9%), lub aby zdiagnozować dolegliwość i podjąć decyzję o leczeniu, w tym samoleczeniu (14,8%).
Jako pacjenci jesteśmy rzetelni. 96% z nas przestrzega zaleceń otrzymanych podczas wizyty, co potwierdza 92% lekarzy. Prawie 3/4 osób, które dobrze oceniają pracę swojego lekarza, poleca go innym chorym.
– Zdarza się, że podczas wizyty lekarskiej pacjenci sugerują diagnozę (18%) oraz przepisanie danego leku i zastosowanie konkretnej metody leczenia (15%). Jednak lekarze zwykle nie biorą pod uwagę ich sugestii. Ponad 35% pacjentów prosi lekarza o wystawienie określonych zaświadczeń i skierowań czy zlecenie dodatkowych badań. W ponad połowie przypadków (56,4%) prośby te są uwzględniane – zaznacza w rozmowie z serwisem infoWire.pl dr Ewa Borek, prezes Fundacji MY Pacjenci, która wspólnie z portalami Znanylekarz.pl oraz Medycyna Praktyczna przyjrzała się relacjom panującym w gabinecie lekarskim.
W Polsce ciągle funkcjonuje model „pasywny pacjent – dominujący lekarz”. W wielu innych krajach Europy jest partnerstwo, a dzięki temu – zdecydowanie wyższe zaangażowanie pacjentów w proces leczenia (empowerment). – Nasi lekarze muszą zrozumieć, że wciąganie pacjenta w ten proces się im opłaca. Nie tylko buduje to lepsze relacje, oparte na zaufaniu, lecz także sprawia, że leczenie jest tańsze i skuteczniejsze – dodaje rozmówczyni.