Czytelniczka Gazety Pomorskiej chciała złożyć reklamację rachunku telefonicznego w Telekomunikacji Polskiej. Zamówiła biling. Zdziwiła się bardzo, gdy otrzymała wykaz połączeń wykonanych…. w listopadzie 2008 roku!!!
Czytelniczka z Kcyni co miesiąc płaci za telefon ok. 80-90 zł. Dlatego też bardzo się zdziwiła, gdy jej rachunek z listopada ubiegłego roku opiewał aż na kwotę 180 zł.
– Postanowiłam poprosić operatora o biling, czyli szczegółowy wykaz połączeń za listopad 2007 roku. W grudniu pismo w tej sprawie wysłałam pod adresem wskazanym na fakturze – opowiada pani Jadwiga.
W styczniu 2008 roku Telekomunikacja Polska przesłała jej biling za… rozmowy wykonane w listopadzie 2008 roku. – To były dwie kartki, prawie czyste. W nagłówku napisano właśnie, że to biling za połączenia, które rzekomo wydzwonię dopiero za ponad pół roku. Kilka razy dzwoniłam na „Błękitną linię” z prośbą o przesłanie mi właściwego bilingu. Bez rezultatu – skarży się pokrzywdzona.
O wyjaśnienie sprawy pani Jadwigi „GP” poprosiła Marię Piechocką, szefową biura prasowego Telekomunikacji Polskiej w Poznaniu. – To niedopatrzenie z naszej strony. Bardzo za nie przepraszamy Czytelniczkę „Pomorskiej”. W najbliższym czasie otrzyma właściwy biling .
Przypominamy, że operator ma 30 dni na rozpatrzenie złożonej reklamacji i udzielenie pisemnej odpowiedzi. Jeśli tego nie zrobi, to reklamację uznaje się za uwzględnioną. Wówczas w ciągu 30 dni musimy otrzymać nadpłaconą kwotę.
Jeśli reklamacja nie została uznana, negatywną odpowiedź z uzasadnieniem powinniśmy otrzymać listem poleconym. Z korespondencji dowiemy się, że mamy prawo zwrócić się do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej z wnioskiem o mediację lub rozstrzygnięcie sprawy w Polubownym Sądzie Konsumenckim przy UKE. Roszczenia o zapłatę za wykonane połączenia przedawniają się z upływem 2 lat..