Coraz większa część ludzkiej aktywności przenosi się do cyfrowego świata. Statystyka gospodarcza tymczasem opiera się nadal na starych metodach – sondażach, raportach firm i banków, sprawozdaniach publikowanych z opóźnieniem. Bank Anglii zapowiedział, że chce szybciej reagować na zmiany zachodzące na rynkach i wykorzysta do tego celu media społecznościowe i monitoring sieci.
Główny ekonomista Bank of England, Andy Haldane, w wywiadzie dla SkyNews zdradził, że bank centralny stworzył specjalną grupę analityków, którzy mają za zadanie sprawdzić przydatność niekonwencjonalnych źródeł danych do wyłapywania wczesnych sygnałów ważnych trendów. Jego zdaniem w statystyce gospodarczej nie brakuje poważnych luk, szczególnie istotnych tam, gdzie w grę wchodzą zjawiska psychologiczne (np. nastawienie konsumentów, oczekiwania inwestorów).
(fot. Reuters / FORUM)
„Nowcasting” – bank centralny trzyma rękę na pulsie
O ile analiza danych historycznych i tworzenie modeli prognozujących przemiany w gospodarce to teren dość dobrze zbadany przez bank, to problemem nadal pozostaje coś, co Haldane nazwał mianem „nowcasting”. Chodzi o śledzenie „pulsu ekonomicznego”, bieżących zjawisk, które w oficjalnych danych znajdą odzwierciedlenie dopiero za kilka miesięcy.
Monitoring sieci może pomóc w dostrzeżeniu nadchodzących przemian i tworzeniu wskaźników wyprzedzających. Przykładem może być np. rosnąca liczba wyszukiwań terminów takich jak „zasiłek dla bezrobotnych”, co może zapowiadać pogorszenie koniunktury na rynku pracy zanim przedsiębiorstwa zaraportują zwolnienia. Śledzenie poziomu cen w sklepach internetowych czy ogłoszeniach umożliwiać może z kolei zidentyfikowanie zjawisk związanych z inflacją i trendami na wybranych rynkach (np. nieruchomości).
Bank Anglii chce także przyglądać się danym pochodzącym z mediów społecznościowych. Analiza słów kluczowych w wypowiedziach użytkowników przydać się może chociażby do określenia sentymentu inwestorów – oczekiwań co do kierunku zmian na rynku.