Niezbyt często się zdarza, by ktoś zdołał przed Steve-m Jobsem zapowiedzieć jakiś nowy produkt Apple. Tym razem jednak sztuka ta udała się Randallowi Stephensonowi, dyrektorowi operacyjnemu koncernu AT&T – poinformował on, że w 2008 r. w ofercie jego firmy pojawi się iPhone obsługujący sieci 3G.
Deklaracja taka padła podczas spotkania biznesowego w Churchill Club w Santa Clara – Stephenson oświadczył jego uczestnikom: „W przyszłym roku będziemy mieli iPhona z 3G”. Przedstawiciel AT&T nie podał niestety na razie żadnych innych informacji na ten temat – nie wiadomo więc, kiedy dokładnie urządzenie pojawi się na rynku i ile będzie kosztować.
Warto wspomnieć, że brak wsparcia dla 3G jest jedną z najczęściej wymienianych wad iPhona – użytkownikom chcącym korzystać z szybkiej transmisji danych pozostaje technologia WiFi (z której można korzystać jedynie w pobliżu punktu dostępowego) lub systemy EDGE i GPRS (ale szybkość przesyłania danych jest w nich zdecydowanie wolniejsza niż w 3G).
Do tej pory Apple nie zdecydował się na wyposażenie iPhona w obsługę 3G prawdopodobnie dlatego, że technologia ta jest mało popularna w USA (choć na świecie korzysta z niej już ok. 200 mln ludzi – głównie w Europie i Azji). Steve Jobs tłumaczył też, że układy odpowiedzialne za obsługę 3G są wyjątkowo „prądożerne” i ich zastosowanie wyraźnie skróciłoby czas pracy iPhona.
Warto wspomnieć, iż Apple planuje do końca przyszłego roku sprzedać na całym świecie 10 mln iPhonów.
Daniel Cieślak