Ebooki są w Polsce coraz bardziej popularne. Popierają je również najbardziej znani i lubiani polscy Autorzy. Z okazji Światowego Dnia Książki Virtualo zorganizowało wirtualny event pod hasłem „ebook też książka – przetestowane przez Autorów” i zaprosiło do niego 7 znanych i lubianych polskich autorów: Mariusza Szczygła, Marcina Wrońskiego, Beatę Pawlikowską, Małgorzatę Gutowską-Adamczyk, Katarzynę Miszczuk, Kubę Ćwieka oraz Magdaleną Witkiewicz.
Autorzy otrzymali pytania dotyczące rynku ebooków. W wirtualnej zabawie wzięło udział prawie tysiąc osób.
Marka czytnika a format
Prawie wszyscy autorzy zadeklarowali, że rozpoznają różne marki czytników, a także formaty ebooków (6 z 7 autorów). Ebooki nie są jeszcze tak popularne, aby wiedza „techniczna” była powszechna, ale autorzy świetnie się już w tej kwestii orientują. Wszyscy znamy popularne formaty muzyki czy filmów, z tym że różnica jest taka, że formaty mp3 czy avi odtworzymy na każdym odtwarzaczu. Z ebookami jest trudniej, ale na szczęście tylko odrobinę. Ebooki występują w formatach EPUB, MOBI i okazjonalnie nadal w formie PDFa. EPUB jest formatem dla czytników różnych marek jak PocketBook, Sony, Prestigio, Onyx Boox i wielu innych. MOBI jest natomiast formatem dedykowanym tylko na czytniki Kindle. Jest to utrudnienie dla nowych Klientów, którzy nie korzystali nigdy z czytników i nie wiedzą, jakiego formatu potrzebują, a nieznane nazwy mogą niestety odstraszać.
Czy wie Pan/i jakie są formaty ebooków?
– Jasne, e-pub, który mi się nie przydaje i mobi, który jest do Kindla. – Mariusz Szczygieł.
– Znam kilka podstawowych, ale nade wszystko wiem, że jak kupuję w e-księgarniach to powinienem decydować się na .mobi (na który to format konwertuję wszystkie .doc, .docx, ale też w razie czego odpalę PDFa). – Kuba Ćwiek.
Watermark, czy to ważne?
Czterech z siedmiu zapytanych przez nas autorów, nie wiedziało czym jest watermark. Jest to o tyle ciekawa informacja, że watermark, czyli znak wodny, to bardzo istotna kwestia ich dotycząca związana z ochroną praw autorskich. Watermark, w przeciewieństwie do DRM, jest rozwiązaniem bardzo wygodnym dla czytelnika, gdyż nie musi on instalować dodatkowych programów, ani autoryzować urządzeń. Kupuje ebooka i może go od razu czytać. Każdy ebook sprzedany w legalny sposób posiada specjalne oznakowanie, kto go kupił. Takiego ebooka można też pożyczyć przyjaciołom i rodzinie – podobnie jak książkę papierową, wydrukować i skopiować jego fragmenty na swój użytek. Polski rynek ebooków jest ewenementem w Europie, gdzie dominuje nadal niewygodne zabezpieczenie Adobe DRM. Polscy wydawcy wykazali się elastycznością i zgodzili na stosowanie wygodnego zabezpieczenia odpowiadając tym samym na potrzeby rynku.
Co to jest watermark? (A czym był DRM?)
– Watermark to oznakowanie ebooków. Jak kupuję e-booka, to jest gdzieś oznaczony, że to ja kupiłam. Ale co i jak, nie mam pojęcia. Raz kupiłam e-booka zabezpieczonego DRM i nigdy więcej! To była jakaś książka marketingowa. Najpierw męczyłam się z otworzeniem jej na komputerze w pracy, potem chciałam na laptopie w domu, ale poległam. – Magdalena Witkiewicz. – Z tego co się orientuję – choć muszę przyznać, nie jest to specjalnie pogłębiona wiedza – to system zabezpieczeń indywidualizujący każdą kopię ebooka i sprawiającą, że można zidentyfikować właściciela oryginalnego pliku.
– Z DRM z kolei spotykałem się częściej przy grach komputerowych i na wiele z nich psioczyłem, bo bardzo nie lubię gdy traktuje się mnie jako potencjalnego złodzieja, zwłaszcza zaraz po zakupieniu legalnego produktu. A te zabezpieczenia w stylu przypisywania kopii do urządzenia, rejestrowania i potwierdzania gdzie i kiedy się dało, doprowadzały mnie do szału. W przypadku ebooków temat niespecjalnie mnie dotknął, ale przypuszczam, że może być równie irytujący. – Kuba Ćwiek
– Wiem, że jest to jakiś sposób zabezpieczeń dokumentów, by tylko odbiorca, który jest właścicielem danej publikacji mógł ją odczytać. Dokładniejszego wyjaśnienia niestety nie jestem w stanie podać. – Katarzyna Miszczuk
Vat na ebooki
Wszyscy zapytani przez nas autorzy stwierdzili, że VAT na ebooki w wysokości 23% przeszkadza w rozwoju rynku i jest zjawiskiem niekorzystnym, a wręcz skandalicznym. Vat stanowi dużą część ceny książki cyfrowej, o czym Klienci niestety nie zawsze pamiętają, a ich percepcja ceny jest przez to dużo gorsza.
Co sądzi Pan/i o 23% stawce VAT na ebooki?
– Jest podwójnie skandaliczna, po pierwsze dlatego, że różnicuje podatek na książki papierowe i elektroniczne, tak jakby e-booki były gorszymi książkam! Pamiętam, jak kilka lat temu dziennikarze bardzo słusznie nabijali się z promocyjnych cen m.in. jednej z moich książek, która w wersji papierowej była wbrew zdrowemu rozsądkowi tańsza niż w wersji elektronicznej. Ku konsekwencji, może by tak obłożyć innym VAT-em paperbacki, a innym książki w twardej oprawie? Innym szyte, a innym klejone? – Marcin Wroński
– Wydaje mi się, że tak wysoka stawka VAT to kompletne szaleństwo! Z tego, co wiem książki w wersji papierowej są objęte 5% stawką VAT. Nie wiem jaki jest cel tak wysokiego VAT dla ebooków. Windowanie tej wartości na pewno nie sprawi, że papierowe książki zaczną sprzedawać się lepiej. – Katarzyna Miszczuk
-Jest skandalicznie wysoka! – Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Autorzy są zadowoleni z oferty cyfrowej
Jak się okazuje wszyscy autorzy okazjonalnie lub ciągle czytają ebooki. 4 autorów ma swój własny czytnik, 2 czyta na komputerze. Dodatkowo każdy autor cieszy się, że jego książki dostępne są w formie ebooków – książka cyfrowa ma zatem 100% poparcia autorów!
Czy cieszy się Pan/i, że również Pana/i książki są dostępne w wersji e?
– Owszem, to poszerza krąg odbiorców. – Małgorzata Gutowska – Adamczyk
– Jasne, bo dzięki temu nie muszę je dźwigać na spotkania autorskie i jeśli chcę coś publiczności przeczytać, to sięgam do czytnika. Szkoda, że w Czechach e-booki nie są tak popularne. I w dodatku nazywają się e-książki. Czesi, kiedy tylko mogą, to unikają obcych nazw. Są to wielcy patrioci języka, w przeciwieństwie do Polaków, nawet komputer nie nazywa się u nich komputer. – Mariusz Szczygieł
– Bardzo! – Beata Pawlikowska
– Tak, bardzo się cieszę. Dzięki temu mam wiele czytelniczek spoza granic naszego kraju. Z Kanady, czy ze Stanów. I także mężczyźni piszą do mnie, którzy kupili moje książki w formie e-booka. Coraz więcej osób czyta e-booki. Bo czyż to nie jest super, gdy wyjeżdżasz na wakacje i w każdej chwili możesz sięgnąć po nową książkę? – Magdalena Witkiewicz
Jak pokazują odpowiedzi autorów, dotyczące kwestii związanych z rynkiem ebooków, ich wiedza jest duża, większość radziła sobie zupełnie nieźle. Będąc w kontakcie ze swoimi czytelnikami, udzielając się publicznie znają również podstawowe pytania związane z nowym rynkiem.