Sieci 2G, 3G czy 4G w mniejszym czy większym stopniu zaspokajały potrzeby użytkowników urządzeń mobilnych. Jednak nowe otoczenie biznesowe – nowe usługi, klienci, zwiększona konkurencja oraz wysokie ceny za pasmo sprawiły, że pojawiła się potrzeba stworzenia rozwiązania technologicznego, które poprawi szybkość transmisji, ograniczy zapotrzebowanie na kanały radiowe oraz zmniejszy czas zestawienia połączenia. Taką technologią ma być właśnie 5G.
Od 2G do 4G
Sieci 2G (popularnie nazywane GSM) były projektowane w połowie lat 90. jako tradycyjne sieci głosowe, w których usługi transmisji danych (GPRS i EDGE) występują sporadycznie i u niewielkiej liczby użytkowników. To założenie, w połączeniu z tradycyjnie niską statystyką połączeń głosowych (w uproszczeniu tylko 1 na 10 abonentów wykorzystuje w danej chwili pojemność sieci) pozwalało na budowę stacji bazowych GSM (tzw. BTS-ów), których pojemność (czyli zdolność do jednoczesnej obsługi wielu aktywnych abonentów) była niewielka.
Sieci 3G, a potem 4G zwiększyły znacznie dostępną pojemność BTS-ów oraz maksymalną szybkość transmisji danych, jednak pojawienie się smartfonów zmieniło profile przeciętnego użytkownika sieci. Sporadyczny ruch głosowy generujący niewielkie pasmo (13-64 Kb/s) został zastąpiony ciągłym ruchem generowanym przez smartfon związanym z transmisją danych. Początkowo była to tylko poczta elektroniczna, następnie Google Maps, Facebook, a potem dodatkowo serwisy streamingowe: radia internetowe, Spotify czy wreszcie Netflix i YouTube. Wymagania dotyczące przepustowości BTS-ów wzrosły do średniego poziomu kilkunastu Mb/s dla wszystkich zalogowanych użytkowników BTS-a jednocześnie. Zastosowana modulacja umożliwiała spełnienie tych wymogów ale kosztem większego zajmowanego widma radiowego (popularnie nazywanego spektrum). Szerokość zajmowanego pasma wzrosła z 200 kHz dla technologii 2G do 5 MHz (3G), a nawet 20 MHz (4G). Jednocześnie postępująca deregulacja branży spowodowała zwiększenie liczby operatorów z 2-3 przypadających na kraj do 4 czy nawet 5.
Nowi gracze, chcąc dorównać już działającym podmiotom, zaczęli oferować bardzo agresywne taryfy transmisji danych zachęcające do porzucenia łącza stacjonarnego, a co za tym idzie – jeszcze bardziej zwiększające zapotrzebowanie na wspomniane pasmo radiowe (kanały), którego podaż w danym kraju zawsze jest skończona. Organizowane przez rządy aukcje 3G wyśrubowały ceny za poszczególne kanały do poziomów, w których nie jest możliwe osiągnięcie zysku, zwłaszcza, że do kosztów częstotliwości trzeba było doliczyć inwestycje w zupełnie nowe BTS-y.
Machine to Machine
Zwiększona konkurencja spowodowała też poszukiwanie przez operatorów zupełnie nowych rynków i usług, jak np. M2M (Machine to Machine Communications). Zaczęli oni oferować swoje usługi dla operatorów kart kredytowych, firm wodociągowych, dystrybutorów energii elektrycznej czy komunikacji publicznej. Usługi M2M nie generowały dużego ruchu, ale były bardzo wrażliwe na oferowany czas zestawienia połączenia – w kolejce do kasy ma znaczenie czy autoryzacja karty trwa 3s czy 30s.
Spadek cen na usługę M2M – zarówno modemów, jak i samej usługi, spowodował powstanie nowych zastosowań usługi na terenie miast i wsi. Inteligentne kosze na śmieci wzywające smieciarkę, monitoring jakości powietrza, monitoring przeciwpowodziowy, wczesna detekcja sytuacji wymagających interwencji służb miejskich, systemy zarządzania ruchem ITS, inteligentne oświetlenie uliczne stają się elementami inteligentnego Miasta 4.0 – Smart City.
W ostatnich latach pojawiła się koncepcja usług M2M nowej generacji, przekazujących w czasie rzeczywistym krytyczne dane z czujników umieszczonych w poruszających się pojazdach (I2V – Internet to Vehicle). Prowadzone są również projekty M2M w zastosowaniach medycznych do monitoringu pacjentów, np. ze schorzeniami serca czy cukrzycą. Tego typu zastosowania wymagają od operatorów bardzo dużej niezawodności usługi – co w praktyce oznacza dużą nadmiarowość liczby używanych BTS-ów na terenach miejskich, aby zapewnić możliwość skorzystania z innego BTS-a w zasięgu czujnika.
Technologia 5G
Nowe otoczenie biznesowe – nowe usługi, klienci, zwiększona konkurencja oraz wysokie ceny za pasmo sprawiły, że pojawiła się potrzeba stworzenia rozwiązania technologicznego, które zapewni większą o kilka rzędów wielkości pojemność stacji bazowych GSM (BTS-ów), poprawi szybkość transmisji i jednocześnie ograniczy zapotrzebowanie na kanały radiowe oraz zmniejszy czas zestawienia połączenia. Taką technologią ma być właśnie 5G, która choć spełnia powyższe wymagania (czas zestawienia połączenia rzędu 5 ms, setki tysięcy urządzeń obsługiwanych przez jeden BTS, przepustowość rzędu 100 Mb/s do kilku Gb/s), niesie za sobą także wiele nowych problemów do rozwiązania.
Po pierwsze, 5G, aby spełnić oczekiwania, będzie wymagało nowych częstotliwości, które muszą zostać przeznaczone wyłącznie do tego celu.
Po drugie, rządy poszczególnych krajów muszą zbudować nową strategię przydzielenia częstotliwości poszczególnym chętnym – taką, aby uniknąć błędów związanych z aukcjami na 3G. Rezygnacja z wysokich wpływów budżetowych nie jest łatwa politycznie, ale będzie fundamentem do budowy infrastruktury, która przesądzi o konkurencyjności kraju (podobnie jak 10 lat temu dostępność sieci światłowodowej wpływała na rozwój ośrodków BPO).
Po trzecie, szybka polityka regulacyjna (zbudowanie norm prawnych regulujących te obszary) poszczególnych krajów w zakresie samochodów autonomicznych bez kierowcy oraz dronów będzie miała olbrzymi wpływ na kształtowanie nowych segmentów rynku dla operatorów. Sieć 5G wydaje się być idealnym medium do masowego wprowadzania usług logistycznych wykorzystujących drony na terenach miejskich oraz do budowy systemów regulacji ruchu i zabezpieczenia przed wypadkami.
Po czwarte, budowa sieci 5G będzie wymagała nie tylko inwestycji w nowe BTS-y, ale też w sieć szkieletową łączącą stacje bazowe. Operatorzy będą musieli zastanowić się czy ryzyko takiej inwestycji ponosić samemu czy też dzielić się infrastrukturą w podobny sposób, jak robią to już teraz dla sieci 3G i 4G (np. Orange i T-Mobile).
Wreszcie po piąte – 5G musi stać się standardem uznanym przez producentów sprzętu i operatorów, bo tylko wtedy osiągnie masę krytyczną niezbędną do powszechnego wdrożenia. Inwestycje w nowe stacje bazowe będą kosztowne, a inwestorzy i banki finansujący operatorów muszą posiadać pewność bezpiecznego zwrotu z inwestycji w okresie 3-5 lat.
Sieci 2G zostały opracowane głównie przez firmy europejskie – Nokię i Ericssona, operatorzy amerykańscy z biegiem czasu przyjęli te standardy, choć na innych częstotliwościach. Fundamenty technologiczne sieci 3G i 4G zostały opracowane głownie przez amerykańskiego Qualcomm’a – wyrósł on na lidera branżowego, z którego usług korzysta również Apple.
Wiele wskazuje na to, że ojczyzną 5G będzie Azja, a zwłaszcza taki kraj, jak Chiny – ze względu na skalę miast i operatorów chińskich (w Szanghaju mieszka ponad 24 mln ludzi, a China Mobile obsługuje 860 mln abonentów, czyli więcej niż cała ludność UE i USA razem wzięta). Chiński koncern Huawei (już obecnie będący największą firmą telekomunikacyjną świata) od wielu lat konsekwentnie rozwija ofertę rozwiązań dla 5G skupiając się na zastosowaniach 5G w Smart City.
Autor:
Mariusz Kochański, Członek Zarządu, Dyrektor Działu Systemów Sieciowych, Veracomp