Sąd Najwyższy ma ostatecznie rozstrzygnąć, czy Anna Streżyńska zajmuje legalnie fotel prezesa UKE. Czy spółka Centertel z Grupy TP ma tzw. znaczącą pozycję na rynku, a zatem czy podlega regulacji ze strony Urzędu Komunikacji Elektronicznej? Wyrok w tej sprawie miał wydać w piątek sąd apelacyjny, ale …
… zamiast tego postanowił zapytać Sąd Najwyższy o ważność pełnomocnictw procesowych wydanych osobom reprezentującym prezesa UKE. Prezes Anna Streżyńska została powołana na swoje stanowisko przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Zgodnie z prawem powinien on powołać szefa UKE niezwłocznie po przedstawieniu kandydatur przez KRRiT. I zrobił tak, tyle że wybrał osobę spoza owej listy.
Problem polega na tym, że o ile przepisy wprowadzające tzw. ustawę medialną (dotyczącą kompetencji organów państwowych zajmujących się m.in. łącznością) rzeczywiście nie kazały wybierać szefa UKE z grona przedstawionych kandydatur, o tyle taki nakaz zawiera wchodząca w życie z późniejszą datą zmiana prawa telekomunikacyjnego. Te wątpliwości sprawiły, że w maju Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, iż prezes UKE została na swoje stanowisko powołana w sposób niezgodny z prawem.
Jednak zarówno przedtem, jak i potem sądy różnych instancji rozstrzygały ten problem w najróżniejszy sposób. Kilkadziesiąt razy nie podważały legalności powołania prezesa UKE, kilka razy uznały, że organ jest powołany wbrew prawu.