W kwietniu komisja ds. rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów przyjęła nowe przepisy dotyczące zniesienia geoblokad między innymi w dostępie do usług online. Czym jest geoblokada i jakie mogą być konsekwencje decyzji komisji Parlamentu Europejskiego? O tym pisze Jacek Grabowski z działu prawnego Gemiusa. Pojęcie geoblokady jest względne i zależy od tego, czyją perspektywę patrzenia przyjmiemy.
Jedni powiedzą, że geoblokada to dostosowanie cyfrowych usług lub możliwości zakupu pewnych przedmiotów do potrzeb odbiorcy na terenie danego kraju. Inni stwierdzą, że to dyskryminacja w dostępie do usług i produktów ze względu na miejsce zamieszkania czy też miejsce, z którego łączymy się z siecią. Zniesienie geoblokady przyniesie wiele zmian. Konsekwencje tego ruchu będą zarówno pozytywne, jak i negatywne, w zależności od obszaru, na który zwracamy uwagę.
Zniesienie geoblokad rozszerzy rynek zbytu
Zwolennicy i przeciwnicy geoblokad, a tych ostatnich jest niewielu, wskazują na ich różne konsekwencje. Zniesienie geoblokady z pewnością przysłuży się rozwojowi tak zwanego jednolitego rynku cyfrowego. Najprawdopodobniej znacznie rozszerzy się rynek zbytu, a co za tym idzie – również konkurencja, co z kolei może prowadzić do spadku cen niektórych towarów. Jednak coś za coś. Prawem obowiązującym dla takich transakcji będzie prawo obowiązujące sprzedawcę, więc niekiedy trudniejsze może być skorzystanie z uprawnień przysługujących klientom i konsumentom. Dla sprzedawców natomiast taka sytuacja może się okazać korzystna – aby prowadzić działalność na różnych rynkach, nie będą musieli otwierać na każdym z nich swojego oddziału.
Duzi zyskają, mali stracą?
Jedną z konsekwencji takiego otwarcia rynku jest prawdopodobne wzmocnienie roli dużych międzynarodowych przedsiębiorstw, a zmniejszenie roli lokalnych firm działających na mniejszą skalę. Pod tym względem zniesienie geoblokowania można porównać do wybudowania hipermarketu w małej miejscowości. Wielcy dostawcy, także spoza Unii Europejskiej, mogą skorzystać, a małe firmy mogą być zmuszone do zmiany swojej działalności lub jej ograniczenia. Wówczas – o ile nasz budżet domowy czy państwowy zależy od kondycji takiej niedużej firmy – możemy odczuć negatywne skutki nowego prawa.
Tam, gdzie w grę wchodzą licencje i prawa autorskie, może się okazać, że ceny będą wyższe. Może to nastąpić z dwóch powodów: z uwagi na większy obszar dostępności oraz dlatego, że firmy będą chciały uniknąć sytuacji, w której przykładowo konsument francuski czy niemiecki wykupi tańsze licencje w Polsce i z tego powodu firmy zdecydują się na zrównanie cen na wszystkich rynkach. W wyniku takiej operacji przeciętny konsument z bogatego kraju Unii Europejskiej uzyska niższe ceny, a przeciętny konsument z uboższego kraju odczuje ich wzrost.
Ostrożne projekty zmian
Prawo znoszące geoblokowanie wprowadzane jest jednak ostrożnie, etapami. Po kilku latach obowiązywania nowych regulacji mają one być weryfikowane i rozszerzane.