czwartek, 24 kwietnia, 2025

Nasze serwisy:

Więcej

    Elektryki zjadają tyle samo prądu co smartfony

    Zobacz również

    Wszystkie samochody elektryczne zarejestrowane w Polsce pobierają zaledwie 0,09% dostępnej w kraju mocy, a ich zapotrzebowanie energię jest porównywalne z telefonami komórkowymi – szacuje Powerdot. Wzrost liczby elektryków do miliona obciążałby dzisiejszy system elektroenergetyczny w 1,26%, co oznacza, że elektromobilność może się w Polsce rozwijać w najbliższych latach bez obaw, że nadmiernie obarczy polskie elektrownie.

    - Reklama -

    Pod koniec 2024 r. w Polsce było 74, 2 tys. samochodów elektrycznych – wynika z danych PSNM. Przyjmując (za carVertical), że polscy kierowcy przejeżdżają rocznie średnio 17 925 km, a przeciętny rzeczywisty zasięg auta elektrycznego to 390 km, można założyć, że średni elektryk, ładujący się tylko w modelu od zera do 100%, potrzebowałby w ciągu roku 46 sesji ładowania. – Jest to oczywiście uproszczenie, poczynione dla celów statystycznych. W praktyce, korzystanie z auta elektrycznego wiąże się raczej z częstym doładowywaniem baterii niż uzupełnieniami jej w pełnym zakresie – podkreśla Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polce, firmy będącej jednym z największych operatów stacji ładowania.

    Wszystkie elektryki mogą się ładować naraz
    Przyjmując, że auto o zasięgu 390 km dysponuje baterią o średniej mocy 74 kWh, można łatwo policzyć, że sumaryczne zapotrzebowanie na energię 74,2 tys. elektryków wyniosłoby 252,7 GWh, czyli 0,253 TWh rocznie. Dla porównania, szacunkowe zużycie energii przez telefony komórkowe wynosi ok. 0,3 TWh.

    Jak bardzo auta elektryczne obciążają krajowy system elektroenergetyczny? Sprawdźmy to najpierw na skrajnym i niemożliwym do realizacji w praktyce scenariuszu, że wszystkie zarejestrowane w Polsce auta ładują się jednocześnie z mocą 11 kW. Ich łączne zapotrzebowanie na moc wyniosłoby 816,5 MW. Tymczasem tzw. moc zainstalowana, obrazująca maksymalną wydolność polskich elektrowni, wyniosła pod koniec 2024 r. 72 188 MW. Wszystkie podłączone naraz do prądu auta elektryczne pobrałyby zatem 1,13% dostępnej mocy. Gdyby jednak w Polsce było milion elektryków, co według prognoz może nastąpić za ok. 5-7 lat i wszystkie one ładowały się w tym samym momencie, obciążenie systemu elektroenergetycznego z tego tytułu wyniosłoby 15,2%.

    Minimalne obciążenie systemu
    Skupmy się jednak na bardziej realistycznym scenariuszu. Według danych Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych, średnie obciążenie publicznej infrastruktury do ładowania aut elektrycznych wynosi ok. 4% (tyle stacji jest używanych w danym momencie). Przyjmując zatem, że jednocześnie ładuje się w Polsce 4% floty elektryków oraz, że 70% z nich pobiera moc 11 kW, a pozostałe 30% pobiera 50 kW, ich łączne zapotrzebowanie na moc wyniosłoby 67,4 MW, co stanowiłoby zaledwie 0,09% mocy (zainstalowanej) polskich elektrowni.

    Co ciekawe, nawet wzrost liczby elektryków do miliona, zwiększyłby obciążenie systemu elektroenergetycznego do zaledwie 1,26%. – Można zatem powiedzieć, że elektromobilność na jej obecnym etapie rozwoju, stanowi minimalne obciążenie polskich elektrowni i ta sytuacja nie zmieni się w najbliższych 5-7 latach, nawet jeśli w tym czasie nie zostałyby dokonane żadne inwestycje w budowę i rozbudowę elektrowni – zauważa Grigoriy Grigoriev. – Dopiero przy 5 milionach elektryków, czyli liczbie, jaką możemy zobaczyć w Polsce za ok. 20 lat i utrzymaniu wydolności systemu na obecnym poziomie, elektromobilność obciążałaby ten systemu w 10%. W praktyce jednak nie jest możliwe, aby przez 20 najbliższych lat nie dokonano żadnych inwestycji w budowę i rozbudowę elektrowni – podkreśla szef Powerdot.

    12% mocy Kozienic
    Na zapotrzebowanie polskiej elektromobilności na energię można też spojrzeć z punktu widzenia mocy działających w naszym kraju stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Na koniec 2024 r. wszystkie istniejące obiekty dysponowały całkowitą mocą 480 MW. Gdyby każda ze stacji była w użyciu pobierając maksymalną moc, łącznie pochłaniałyby one 0,7% dostępnej w Polsce mocy. Gdyby natomiast pracowało 4% urządzeń, czyli tyle, ile zazwyczaj jest w użyciu w jednym momencie, obciążałyby system elektroenergetyczny zaledwie w 0,027%.

    Dla porównania, tzw. moc zainstalowana Elektrowni Kozienice, drugiej co do wielkości elektrowni w Polsce, która dostarcza 13% produkowanej w kraju energii, wynosi 4 tys. MW. – Nawet gdybyśmy posłużyli się niemożliwym do realizacji scenariuszem, że wszystkie stacje ładowania są w użyciu, a pobór mocy jest maksymalny, zapotrzebowanie na moc z tego tytułu odpowiadałaby jedynie 12% mocy elektrowni w Kozienicach – mówi Grigoriy Grigoriev.

    ŹródłoPowerdot
    0 komentarzy
    najnowszy
    najstarszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    - Reklama -

    Najnowsze

    7 na 10 firm pada ofiarą cyberataków – tylko 10proc. odzyskuje większość danych

    Nowy raport Veeam 2025 Ransomware Trends and Proactive Strategies pokazuje, że mimo inwestycji w bezpieczeństwo aż 69% firm zostało...