Firmy z sektora ochrony zdrowia muszą zmienić swój model biznesowy i spersonalizować produkty oraz usługi. Do 2023 roku ponad 75% z nich może wypaść z listy Fortune 500 ze względu na narastającą konkurencję i konwergencję sektora – wynika z raportu EY pt.”Ludzkie ciało jest największą platformą danych – kto zdobędzie wartość?”
Firmy z sektora ochrony zdrowia mogą zostać zmarginalizowane przez firmy technologiczne, wynika z raportu EY. Już w 2023 roku 75% z nich może zniknąć z listy Fortune 500, o ile nie stworzą nowego, bardziej przyjaznego dla konsumentów modelu biznesowego, opierającego się na danych, zamiast koncentrować się wyłącznie na nowych lekach i urządzeniach.
Postęp technologiczny zmienił konsumentów w „super konsumentów”, którzy oczekują jasnych interakcji, dostosowanych do ich potrzeb i będących częścią codziennego życia. Ich oczekiwania zmieniają relacje nie tylko z lekarzami czy płatnikami, ale także z produktami czy usługami wykorzystywanymi na co dzień.
W przyszłości hitem mogą być algorytmy, które łącząc w sobie informacje naukowe, behawioralne, ekonomiczne i finansowe stworzą spersonalizowane rozwiązania pomagające w leczeniu i zapobieganiu chorobom. Dlatego firmy sektora ochrony zdrowia muszą już teraz rozważyć, czy i kiedy włączyć się w funkcjonowanie platform, które zbierają, łączą oraz dzielą się danymi zdrowotnymi w rzeczywistym czasie.
Technologiczne innowacje stwarzają nadpłynny rynek, czyli rynek doskonały, który eliminuje nieefektywne biznesy, a na piedestale stawia konsumenta, posługując się np. drukiem 3D, technologią blockchain czy sztuczną inteligencją. Niestety, sektor ochrony zdrowia nie jest jeszcze częścią tego rynku, ale od 2017 roku poszczególne organizacje łączą swoje siły, by stworzyć nowe produkty i usługi, wygodniejsze i skoncentrowane na konsumentach.
Już dzisiaj, jak wynika z raportu EY, giganty technologiczne inwestują w rozwiązania z zakresu ochrony zdrowia i zdobywają nowe patenty.
– Gwałtowne wejście firm technologicznych do sektora ochrony zdrowia, połączone ze zmieniającymi się oczekiwaniami konsumentów, powoduje rewolucję zwiększającą poziom uczestnictwa w systemie ochrony zdrowia. To konsumenci określają wartość, która powinna oznaczać zdolność dostarczania przystępnych cenowo i spersonalizowanych efektów zdrowotnych. Jeśli firmy chcą być uczestnikami nowego świata muszą zainwestować i uczestniczyć w platformach ochrony i opieki zdrowotnej – mówi Jakub Szulc, ekspert, Sektor Ochrony Zdrowia w EY.
Platformy skoncentrowane na informacjach
Raport EY opisuje platformy opieki zdrowotnej jako interfejs, który płynnie zbiera, łączy i dzieli się z wszystkimi interesariuszami informacjami związanymi ze zdrowiem. W dodatku czyni to w czasie rzeczywistym. Celem jest polepszenie zdrowia. W ochronie zdrowia platformy stają się narzędziem łączącym wszystkich interesariuszy: konsumentów, lekarzy, płatników, legislatorów oraz producentów. W ten sposób mogą scalić swoje umiejętności i dzielić się informacjami, by wyeliminować obecny, nieuporządkowany model ochrony zdrowia. W nowym modelu to konsument, a nie produkt, jest w centrum zainteresowania.
Firmy z sektora ochrony zdrowia mają niewielką liczbę danych dotyczących wyników zdrowotnych oraz kosztów opieki, ale są to niezwykle cenne dane. Połączenie ich z informacjami środowiskowymi, behawioralnymi i finansowymi pozwoli organizacjom stać się głównymi beneficjentami tworzonej w przyszłości wartości.
Konsumenci są namawiani do bycia odpowiedzialnymi za ochronę swego zdrowia, ale nie mają odpowiednich narzędzi. Platformy będą w stanie pomóc w śledzeniu objawów, zarządzaniu nimi, omawianiu możliwości leczniczych. Co ważniejsze – będą pełniły funkcję edukacyjną pozwalającą na zmianę stylu życia.
Firmy sektora ochrony zdrowia zmieniając swój model biznesowy muszą najpierw zdefiniować personalizację i traktować ją szerzej niż tylko dane kliniczne. Konieczne będzie zrozumienie indywidualnych zachowań i poziomu tolerancji ryzyka, zwiększenie zaangażowania konsumentów, a także uwzględnienie niepewności.
Nowe umiejętności
Dzisiaj sektor ochrony zdrowia nie ma umiejętności koniecznych do funkcjonowania i osiągnięcia sukcesu w świecie kierowanym platformami. Przede wszystkim chodzi o nawiązywanie relacji z konsumentami, personalizację oraz analizę danych. W dodatku tylko niewiele, o ile w ogóle jakiekolwiek organizacje mają środki finansowe potrzebne do zbudowania takich platform od zera. Z drugiej strony firmy technologiczne nie mają odpowiednich umiejętności oraz wiedzy medycznej koniecznej do istnienia platform ochrony i opieki zdrowotnej.
Dlatego niektóre organizacje już zawierają transakcje pozwalające uzupełnić brakujące umiejętności. Z raportu EY wynika, że od 2014 roku zawarto ich 90. Połowa z tych, które dotyczyły terapii, obejmowała platformy związane z cukrzycą lub układem oddechowym. 14% było związane z produktami lub usługami dla pacjentów chorych na raka.
– To są bardzo istotne inwestycje, ale jest ich wciąż za mało. Konieczne są kolejne, które w centrum oferty umieszczą łączące technologie. Osiągnięcie sukcesu w nowym paradygmacie rynkowym wymaga przyjęcia elastycznego, opierającego się na platformach modelu biznesowego. Pozwoli on organizacjom ochrony zdrowia świadczyć przystępne cenowo usługi i oferować lepsze efekty zdrowotne, a także uruchomić siłę różnych źródeł danych, które teraz znajdują poza tradycyjnym ekosystemem ochrony zdrowia – mówi Jakub Szulc.
Zdaniem ekspertów EY konieczna jest współpraca organizacji prywatnych i publicznych z różnych sektorów – ochrony zdrowia, produktów konsumenckich, technologii oraz nauk przyrodniczych – ponieważ mają unikalne umiejętności, które zebrane w jednym miejscu uczynią z dzisiejszych konsumentów przyszłych „super konsumentów”.
– Konsumenci są w centrum nowego rynku i domagają się lepszych relacji z organizacjami ochrony zdrowia. Firmy powinny wykorzystać platformy do łączenia informacji naukowych i klinicznych z informacjami środowiskowymi, behawioralnymi oraz finansowymi – mówi Jakub Szulc. W przyszłości będą lepiej umiały wykorzystywać dane, dzięki czemu zrozumieją, jak zmieniające się potrzeby konsumentów wpływają na przyszłą wartość, czyli będą wiedziały, które produkty i usługi przynoszą najwyższe przychody – podsumowuje.