Jak czytamy w Gazecie Wyborczej E-gigant robi podchody pod rynek telekomunikacyjny. Stawką jest wciąż niewielki, za to szybko rosnący rynek reklam kierowanych bezpośrednio na komórki. I – być może – plan taryfowy bez abonamentu i opłat za rozmowy
Analitycy z Yankee Group oszacowali, że w 2006 r. na e-reklamy na
komórkach firmy wydały ok. 60 milionów dolarów. Prognozy wskazują, że w
tym roku kwota ta wzrośnie aż czterokrotnie do poziomu 275 milionów , a
w roku 2010 ma już wynosić 2,2 miliarda dolarów.
Google
zdaje sobie sprawę z opłacalności tego typu inwestycji, dlatego stara
się pozyskać umowy z operatorami w rożnych krajach. nie jest to zadanie
łatwe. Firma ma ugruntowaną pozycje jeśli chodzi o dostęp do zasobów
internatowych poprzez komputery, ale na rynku komórek jest nowym
graczem i tą pozycje musi dopiero wypracowywać. Dlatego firma
przygotowała dwie strategie pierwsza z nich bedzie polegała na
nakłonieniu operatorów i
producentów do tego, by sprzedawali telefony przyjazne Google, czyli
takie, które będą w pełni wykorzystywały możliwości różnych aplikacji
spółki. Druga strategi polega na wprowadzeniu do sprzedaży własnych
telefonów, które będą zaprojektowane w sposób ułatwiający korzystanie z
aplikacji Google i będą posiadały odpowiednie oprogramowanie. Jak pisze
„The Wall Street Journal” osoby, które widziały prototypy,
twierdzą, że nie są one tak rewolucyjne jak iPhone
(za to obsługują i Wi-Fi, i sieć 3G, mają też wbudowany moduł GPS).
Jeden z prototypów przypomina ponoć płaską Nokię z wysuwaną klawiaturą.
Inny kształtem zbliżony jest do Treo czy BlackBerry.
W Europie spółka ma umowy z Vodafone i T-Mobile, które klientom
nastawionym na częste korzystanie z internetu w komórce w okienku
powitalnym na ekranie telefonu serwują wyszukiwarkę Google. Podobne
umowy spółka podpisała w Azji z China Mobile czy japońskim operatorem
KDDI – czytamy w Gazecie Wyborczej.