Firma F-Secure, globalny dostawca rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa, przeprowadziła badanie, które wykazało, że dane logowania co trzeciego dyrektora generalnego na świecie zostały kiedyś wykradzione. Działo się tak, ponieważ CEO zakładali konta w serwisach internetowych, używając do tego firmowego adresu mailowego. Kiedy serwis został zhakowany, do sieci wyciekały ich dane logowania, narażając tym samym firmy na ataki ukierunkowane.
Firmowe konta w serwisach internetowych
Najczęściej konta mailowe były powiązane z serwisami LinkedIn (53%) oraz Dropbox (18%). Na kolejnych miejscach znalazły się Adobe (3%) czy MySpace (3%), ale lista pozostałych 14% zawiera również pozycje takie jak Ashley Madison czy GTA Gaming.
W jakich krajach CEO tracili dane?
Kraje, w których CEO najczęściej byli hakowani, to kolejno: Dania (62%), Holandia (43%), Finlandia (40%) oraz Stany Zjednoczone (38%). Największą ostrożnością wykazali się dyrektorzy z Japonii (tylko 9%), Niemiec (10%), Francji (13%) oraz Wielkiej Brytanii (14%). W połowie zestawienia znalazły się Szwecja oraz Włochy z takim samym odsetkiem wynoszącym 27%.
Do sieci oprócz haseł wyciekały również takie informacje jak data urodzenia, adres zamieszkania czy numery telefonów, które najczęściej znajdowały się w wykradzionych marketingowych bazach danych. Ten problem dotyczy aż 81% dyrektorów generalnych. W Holandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych odsetek wynosi aż 95%. Tylko 18 proc. CEO nie doświadczyło nigdy wycieków informacji na swój temat lub przejęcia hasła przez hakera.
– Badanie po raz kolejny pokazuje, jak istotne jest dbanie o bezpieczeństwo haseł – mówi Michał Iwan, dyrektor regionalny w F-Secure. – Skala wykradania danych z serwisów internetowych jest tak duża, że bezpieczniej jest wziąć pod uwagę czarny scenariusz, który zakłada, że nasze hasło mogło być w przeszłości przejęte. Dlatego niezmiernie ważne jest przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim nie należy powtarzać tych samych danych logowania w różnych serwisach oraz tworzyć możliwie długie i skomplikowane hasła dostępu. Najwygodniejszym sposobem jest korzystanie z menedżera haseł, który będzie przechowywał dane logowania w zaszyfrowanej postaci – radzi Michał Iwan.
Zagrożone dane firm
Złe praktyki związane z hasłami narażają na ryzyko nie tylko osobiste konta menadżerów wysokiego szczebla, ale również dane firm. Według raportu 2016 Verizon Data Breach Investigations, 63 proc. incydentów naruszenia ochrony danych było związanych ze słabymi, domyślnymi lub skradzionymi hasłami. W dodatku atak przeprowadzony przy użyciu danych dostępu CEO jest niezmiernie trudny do wykrycia.
W zeszłym roku z niefrasobliwego użycia haseł zasłynął między innymi były szef dyplomacji USA Colin Powell, którego maile zostały udostępnione przez hakerów i miały duży wpływ na kampanię prezydencką Donalda Trumpa. Dostęp prawdopodobnie uzyskano przez stosowanie tego samego hasła w dwóch serwisach: Dropbox oraz Gmail. W sierpniu 2016 roku upubliczniono listę 68 milionów kont wykradzionych w 2012 – stało się to kilka tygodni przed opublikowaniem maili Powella.
W badaniu o nazwie CEO Email Exposure: Passwords and Pwnage przeanalizowano adresy mailowe używane przez dyrektorów z ponad 200 największych firm w 10 krajach świata. Badacze porównali te adresy z prowadzoną na bieżąco przez F-Secure bazą, która gromadzi informacje odnośnie ataków na serwisy internetowe.