Automatyzacja to już nie tylko boty i proste skrypty – kolejnym krokiem jest hiperautomatyzacja, która wykorzystuje zaawansowane technologie, w tym sztuczną inteligencję czy uczenie maszynowe, do samodzielnego analizowania danych i optymalizacji procesów. Czy firmy faktycznie zmierzają w stronę autonomicznych modeli operacyjnych? Jaka będzie rola człowieka w tej nowej sytuacji?
Automatyzacja od dawna stanowi fundament zwiększania efektywności biznesowej. Wraz z rozwojem technologii ewoluują metody usprawniania procesów operacyjnych. Na wczesnym etapie przedsiębiorstwa chętnie sięgały po makra MS Office, które pomagały uporządkować i przyspieszać pracę z dużymi, złożonymi zbiorami danych. Z biegiem czasu coraz więcej powtarzalnych i monotonnych zadań zaczęto automatyzować wykorzystując zaawansowane platformy i narzędzia.
Hiperautomatyzacja – jak działa i co zmienia?
Hiperautomatyzacja to kolejny krok naprzód w dążeniu do maksymalizacji skuteczności poszczególnych działań biznesowych. Dzięki skoordynowanemu wykorzystaniu różnych technologii, narzędzi lub platform możliwe jest szybkie zidentyfikowanie, zweryfikowanie i zautomatyzowanie szeregu zadań, procesów, funkcji i obszarów. Przykładowo tradycyjna automatyzacja mogłaby polegać na używaniu chatbotów do odpowiadania na proste pytania. Hiperautomatyzacja idzie o krok dalej, czyli nie tylko zautomatyzuje rozmowy, ale także będzie analizować dane z rozmów, rozpoznawać emocje klientów, przewidywać ich potrzeby i dostarczać rekomendacje dotyczące dalszych działań, optymalizując cały proces obsługi klienta.
Mówiąc w skrócie – hiperautomatyzacja to zaawansowana forma automatyzacji, która zmienia sposób, w jaki organizacje realizują procesy, wprowadzając do nich elementy sztucznej inteligencji, analizy danych i uczenia maszynowego. Umożliwia automatyzację nie tylko prostych, powtarzalnych zadań, ale również bardziej złożonych procesów, które jeszcze do niedawna były uznawane za zbyt skomplikowane lub trudne do zautomatyzowania. Dzięki temu firmy mogą podejmować bardziej świadome decyzje, szybciej reagować na zmieniające się warunki rynkowe i lepiej wykorzystywać dostępne zasoby. Co więcej, rozwiązania chmurowe sprawiają, że te procesy stają się skalowalne i szerzej dostępne – także dla mniejszych organizacji.
Jak maksymalizować efekty po wdrożeniu?
Implementacja technologii to dopiero pierwszy krok na drodze do usprawnienia procesów. Równie ważne jest to, co dzieje się później – czyli bieżące śledzenie efektów, analizowanie wyników i dostosowywanie działań. Tylko wtedy automatyzacja może przynosić długofalowe korzyści.
– Dziś istnieją narzędzia, które pozwalają na monitorowanie, mierzenie i zarządzanie wydajnością całego programu automatyzacji. Boty pomagają w usprawnieniu procesów na dużą skalę, ale trzeba pamiętać o tym, jak ważne jest stałe śledzenie ich efektywności. Odbywa się to na podobnej zasadzie, jak w pracy zespołowej – regularne raportowanie i feedback są kluczowe, by utrzymać odpowiedni poziom zaangażowania i produktywności – komentuje Maciej Sowa, Director Intelligence Automation Practice EMEA, Capgemini Polska.
Hiperautomatyzacja daje ogromne możliwości, ale to, jak je wykorzystamy, zależy od podejścia i narzędzi, które wdrożymy po starcie. Jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie efektów jest stworzenie struktur, które pomogą zarządzać całym procesem – takich jak huby i centra doskonałości (ang. Centers of Excellence). To właśnie tam zespoły mogą na bieżąco rozwijać nowe pomysły, sprawdzać je w praktyce i skutecznie wdrażać, dbając o to, by automatyzacja rzeczywiście wspierała najbardziej aktualne cele biznesowe.
W obliczu rosnącej dostępności automatyzacji i faktu, że jest coraz bardziej zintegrowana z codzienną pracą zespołów, rośnie znaczenie inicjatyw oddolnych, wspieranych przez intuicyjne narzędzia. Jednym z kluczowych elementów tego trendu jest rozwój programowania obywatelskiego.
Citizen Development jako ważny element hiperautomatyzacji
Według ekspertów Gartnera, Citizen Developer (pl. programista obywatelski) to osoba, która tworzy aplikacje dla siebie i innych użytkowników. Nie podlega bezpośrednio działowi IT, ale korzysta z takich narzędzi, jak platformy low-code lub no-code, które są przez niego akceptowane. Zachęcanie zespołów do rozwijania programowania obywatelskiego jest istotne z wielu powodów.
Po pierwsze: skalowalność. W sytuacji, gdy citizen developerzy mogą samodzielnie tworzyć rozwiązania automatyzacyjne, organizacja może szybciej i efektywniej rozszerzać zakres automatyzacji, co prowadzi do lepszego wykorzystania zasobów i elastyczności w dostosowywaniu się do zmian rynkowych.
Po drugie: poprawa produktywności i wydajności. Zespół, który ma możliwość tworzenia narzędzi dostosowanych do swoich potrzeb, eliminuje zbędne czynności i optymalizuje procesy, co przekłada się na zwiększenie efektywności operacyjnej.
Po trzecie: współpraca i innowacyjność. Programowanie obywatelskie promuje kulturę dzielenia się wiedzą i wspólnego rozwiązywania problemów, co sprzyja lepszej komunikacji i synergii. Ponadto, umożliwia eksperymentowanie z nowymi pomysłami, co prowadzi do wdrażania innowacyjnych rozwiązań i przewagi konkurencyjnej na rynku.
Co przyniesie przyszłość?
Automatyzacja była, jest i z pewnością pozostanie jednym z kluczowych obszarów zainteresowania firm. Inteligentne technologie oraz ewolucja rynku pracy będą miały znaczący wpływ na dalszy rozwój tego obszaru – część zmian jesteśmy w stanie przewidzieć, inne dopiero nas zaskoczą.
Hiperautomatyzacja z kolei to zdecydowanie nowy rozdział w transformacji biznesu – pozwala nie tylko przyspieszyć działania, ale też lepiej je integrować, skalować i analizować. To odpowiedź na rosnące wymagania klientów i presję konkurencji, ale też szansa na budowanie bardziej elastycznych, odpornych i nowoczesnych organizacji.