To czas gdy święta nie tylko idą, ale biegną w naszą stronę. Za niecałe dwa tygodnie wielu z nas zasiądzie do wigilijnej wieczerzy. Zostały ostatnie dni na przygotowania, szaleństwo przed nami. Myślicie, że przestępcy nie są na to gotowi?
Wybór przepisów na świąteczne potrawy, zakupy, być może dla sporej grupy z nas jeszcze zamawianie prezentów. A przede wszystkim epickie przedświąteczne zamieszanie. Czasy się zmieniają i choć wiele osób wciąż lubi robić zakupy w stacjonarnych sklepach (brrrr, nie cierpię przepychania się w tłumie!) to coraz częściej kupujemy w sieci. A tam czyhają pokusy…
Upewnij się, czy to sklep
Ciekawe, czy ktoś zadał sobie kiedyś trud policzenia wszystkich sklepów w internecie? Mnie wydaje się to niemożliwym zadaniem, a mówię tylko o tych legalnych przedsięwzięciach! Ręki nie dam sobie uciąć, ale wydaje mi się, że tych oszukańczych jest w sieci kilkakrotnie więcej. I to właśnie one mogą w najbliższych dniach najczęściej wpadać Wam przed oczy. Jak to może wyglądać i jak uniknąć ryzyka?
Najbardziej uważajmy na reklamy na Facebooku, obecnie bezdyskusyjnie największym nośniku scamu w sieci. Jeśli regularnie korzystacie z największego medium społecznościowego na świecie, ryzyko, że wpadniecie na reklamę autorstwa oszustów, jest w mojej opinii bliskie 100 procent. Na co możecie trafić?
Nasze statystyki wskazują, że przede wszystkim są to miraże inwestycji, które mają Wam niemal od razu przynieść kokosy. W taką pułapkę możemy wpaść, jeśli np. chcielibyśmy na ostatnią chwilę powiększyć budżet na prezenty. Jakie są ryzyka? Piszę o tym dość regularnie, ale gdy idą święta, warto przypomnieć. Są dwie możliwości. Albo damy się przekonać do wpłaty relatywnie małej kwoty (kilkaset złotych). Nasze „zyski” będą – tylko na ekranie – rosły, być może wpłacimy kolejne pieniądze, aż strona zniknie. I nasze pieniądze też. To wariant pozytywny. W negatywnym – zainstalujemy „program do inwestycji”, który tak naprawdę będzie oprogramowaniem do zdalnego pulpitu. Wtedy oszust zyska pełen dostęp do naszego komputera i przy niepomyślnych dla nas wiatrach może ukraść znacznie więcej.
A skoro o prezentach mowa – uważajcie na reklamy sklepów, oferujących wypasione promocje. Sam poluję na okazje, gdzie mogę wydać jak najmniej (szukając jednego z prezentów widziałem sytuację, gdy cena produktu w dwóch sklepach różniła się o 100 procent!), jednak pamiętajcie, by korzystać – niczym za kierownicą – z zasady ograniczonego zaufania. Jeśli coś jest zbyt piękne by było prawdziwe, najlepiej po prostu założyć, że prawdziwe nie jest.
Idą święta – jak uniknąć ryzyk
Pamiętajcie, że gdy idą święta, a my jesteśmy w „bitewnym szale”, łatwo dać się oszukać, gdy dostaniemy maila, czy SMS-a wywołującego emocje. Odkurzacz, mop, brudne ręce, dzieci biegające naokoło… Kto w takiej sytuacji nigdy nie kliknął linka, żeby już mieć go z głowy, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Przede wszystkim: zawsze sprawdzaj adres strony na którą wchodzisz! To w zasadzie pomoże/ułatwi Ci sprawę w każdej sytuacji. Czy …. wygląda jak adres prawdziwego sklepu? Czy hxxp://www.ssswwwwww[.]shop albo hxxp://asics-pl[.]com wyglądają jak adresy prawdziwych sklepów? Czy hxxp://www.inpostsa[.]top robi wrażenie legitnej strony operatora Paczkomatów? Mógłbym Wam jeszcze przytoczyć parę fałszywych linków, podszywających się pod innych kurierów, ale myślę, że rozumiecie o co chodzi.
Jeśli kupujesz w sieci – korzystaj ze sklepów, które znasz. Korzystaj ze sklepów o jakimś poziomie renomy, najlepiej takich, gdzie kupowałeś/aś Ty lub ktoś z Twoich znajomych. Okres przedświąteczny to nie jest pora na eksperymenty.
Nie ignoruj monitów, czytaj treści komunikatów w aplikacji bankowej, czy w SMS-ach. Jeśli dokonujesz jakiejś transakcji, nie akceptuj machinalnie. Naprawdę, sprawdzenie tego, co masz zrobić, zajmie Ci 15 sekund? I nie, to nie jest tak, że „klikniesz i stracisz wszystko”. Stracisz dane, które wpiszesz – czy to login i hasło do banku, czy dane karty płatniczej. Tak, czy siak – lepiej po prostu nie klikać.
Nie daj się oszukać. Kupuj prezenty swoim bliskim. Nie bliskim oszusta.