Zestaw narzędzi programistycznych (SDK) pozwalający na tworzenie aplikacji dla iPhone został wczoraj udostępniony przez firmę Apple. Co jednak ciekawe – Apple zachowa pełna kontrole nad aplikacjami dostępnymi dla tego urządzenia (DI).
SDK dla iPhone’a został udostępniony wczoraj i zostało to ogłoszone w czasie specjalnego wydarzenia w siedzibie Apple, w Cupertino. W tej chwili deweloperzy dostali do rąk wersję beta narzędzi programistycznych. Finalna wersja ma się pojawić w czerwcu wraz z aktualizacją oprogramowania dla iPhone’a.
Deweloperzy tworząc aplikacje dla iPhone będą korzystać z Xcode – tego samego środowiska programistycznego, które służy do tworzenia oprogramowania dla systemu Mac OS X. Za jego pomocą możliwe będzie monitorowanie zużycia pamięci i innych ważnych parametrów. Dodatkowo programiści będą mieli do dyspozycji iPhone Simulator – narzędzie pozwalające na przetestowanie działania aplikacji na komputerze. Pozwoli to, na znaczną oszczędność czasu.
W ocenie pytanych o zdanie deweloperów, Apple udostępnił narzędzia o wiele wygodniejsze niż się spodziewano. Niestety zachwyt u części twórców oprogramowania może minąć, gdy dowiedzą się oni poznają oni warunki sprzedaży programów dla iPhone.
Kiedy już aplikacje powstaną, deweloperzy będą mogli je sprzedawać za pośrednictwem sklepu App Store. Rejestracja będzie kosztować 99 USD. Twórcy oprogramowania sami ustalą jego cenę. Gdy sprzedaż ruszy, deweloperzy otrzymają 70% przychodów ze sprzedaży. Pozostałe 30% dostanie oczywiście Apple.
Wiele aplikacji będzie mogło działać również na urządzeniach iPod Touch, które są praktycznie iPhone’ami pozbawionymi funkcjonalności telefonu.
Oprogramowanie dla iPhone nadal będzie wymagało zaaprobowania przez firmę Apple. W ocenie CEO Apple Steve’a Jobsa, uchroni to użytkowników iPhone’a przed oprogramowaniem niebezpiecznym. Nie da się też ukryć, że Apple zapewnia sobie w ten sposób część wpływów ze sprzedaży oprogramowania, ale jak stwierdził Jobs „iPhone, to nie jest projekt open source, ale projekt dla zysku„.
W czasie imprezy w Cupertino padły zapowiedzi jeszcze ciekawszych kroków. Firma kapitałowa Kleiner Perkins Caufield & Byers zainwestuje 100 mln USD w tzw. „iFund”. Celem tego przedsięwzięcia będzie wspieranie przedsiębiorstw tworzących innowacyjne aplikacje dla iPhone. Inwestor jest zainteresowany szczególnie rozwojem aplikacji związanych z zarządzaniem danymi zdrowotnymi. Trzeba przyznać, że oferowany przez niego zastrzyk gotówki jest ogromny.
Apple ma również ambicje na to, aby iPhone stał się urządzeniem częściej używanym w biznesie. Firma z Cupertino już pracuję z Microsoftem nad wsparciem dla programów Office Exchange. Jobs zapowiada, że iPhone będzie w stanie odbierać pocztę łącząc się bezpośrednio z serwerami firmy (a nie pośrednio jak w przypadku urządzeń BlackBerry).
Wygląda więc na to, że urządzenie od Apple może zagrozić firmom dominującym na rynku smartfonów. Do końca tego roku liczba sprzedanych iPhone’ów ma – według prognoz Apple – sięgnąć 10 mln.