Mówi się, że praca w IT to przyszłość. Przyszłość, która w zasadzie jest teraźniejszością. Rolę nowych technologii w kształtowaniu dzisiejszego świata najlepiej ilustruje fakt, iż w dniu premiery iPhone’a 5 na amerykańskim rynku PKB Stanów Zjednoczonych wzrósł o pół punktu procentowego. Jak sytuacja prezentuje się na krajowym podwórku? Jak wygląda kariera w IT w Polsce? Na co liczyć mogą młodzi, dopiero wkraczający na rynek pracy programiści.
Pogoda dla developerów
Podczas gdy już od kilku dobrych lat dyskurs publiczny uzależniony jest w mniejszym lub większym stopniu od tematu kryzysu ekonomicznego, przed Polską rysuje się całkiem ciekawy, a przede wszystkim realistyczny obraz gospodarczy. Ze względu na wciąż niskie w porównaniu z Unią Europejską koszty zatrudnienia (pod tym względem zajmujemy obecnie wśród krajów Wspólnoty miejsce piąte od końca) oraz strategiczne umiejscowienie na mapie Starego Kontynentu, Polska może urosnąć do roli prawdziwego centrum ekonomiczno-finansowego. – Już dziś dużo koncernów chętnie inwestuje i otwiera u nas swe wschodnioeuropejskie przedstawicielstwa. Wśród nich są także te operujące w branży technologicznej. Trend ten zmierza do prostej konkluzji – w Polsce pracy dla programistów nie brakuje. A będzie jej jeszcze więcej, bowiem technologia zaczyna odgrywać w naszym życiu coraz istotniejszą rolę – sytuację nakreśla Tomasz Krawczyński, dyrektor rodzimego oddziału brytyjskiej firmy Mobica, która w Polsce zajmuje się tworzeniem oprogramowania dla największych światowych koncernów. – Rynek odbiorców jest ogromny i wciąż nienasycony. Do tradycyjnych komputerów i laptopów dołączyły tablety i smartfony, a kto wie, co przyniesie przyszłość. Rodzimi developerzy znajdują się w świetnej pozycji – posiadają twarde umiejętności, od lat zdobywają międzynarodowe nagrody. Dodając do równania niż demograficzny, okazuje się, że młodzi programiści mogą wprost przebierać w ofertach – dodaje.
(Dobre) pieniądze to nie wszystko
Gdzie programiści najprędzej mogą znaleźć zatrudnienie? Oczywistym wyborem jest Warszawa, Wrocław, Kraków – to prawdziwe polskie zagłębia przemysłu IT, w których swe siedziby posiadają najwięksi z największych. Odzwierciedlenie tego łatwo dostrzec chociażby na portalu pracuj.pl – najwięcej ofert z branży informatycznej pochodzi z województwa mazowieckiego, dolnośląskiego i małopolskiego. Coraz mocniej na znaczeniu zyskują jednak stale rozwijające się aglomeracje łódzka oraz śląska. Co z zarobkami? Świeżo upieczony absolwent kierunku informatycznego może zazwyczaj liczyć na płacę rzędu 2,5 tysiąca złotych „na rękę”. Średnia pensja programistyczna w Polsce oscyluje w granicach 5 tysięcy złotych brutto, jednak liczba ta zależy dość mocno od konkretnej branży, którą obsługuje dany developer. Pieniądze to w branży IT oczywiście aspekt ważny, ale – jak się okazuje – nie najważniejszy. Pracodawcy kuszą wysokimi zarobkami, ciekawym socjalem, często wykraczającym poza kartę multisport, czy prywatną opiekę medyczną. Jak podkreśla Tomasz Krawczyński, niemal na równi z aspektem finansowym stoi jednak ilość ciekawych, angażujących projektów oraz najzwyczajniej w świecie – atmosfera pracy. – Bardzo często przychodzą do nas wykwalifikowani pracownicy, którzy mają już po prostu dość etatu w korporacji. Przeciętna „długość życia” w takim miejscu wynosi 32-36 miesięcy. Po tym czasie często przychodzi poczucie wyzucia z powodu może i początkowo ciekawego, ale – z braku alternatyw w samej firmie – monotonnego projektu. Na miejsce tych, którzy odchodzą, bez problemu znajdą się nowi, i tak w kółko. Firmy operujące przykładowo na łódzkim rynku IT oferują zbliżone zarobki, dlatego coraz większą wagę przykłada się do ciekawych wyzwań – tłumaczy Krawczyński.
IT.PL
Kilka wieków temu Polskę nazywano spichlerzem Europy. Dziś, dzięki solidnemu kapitałowi ludzkiemu oraz korzystnym dla inwestorów uwarunkowaniom geograficzno-gospodarczym, nasz kraj ponownie może zdominować pewną gałąź rynku. Gałąź, na której opiera się wyjątkowo duża część nowoczesnego biznesu – outsourcing usług. Co przemawia za naszymi szansami? Mamy świetnie prezentującą się na tle krajów Wspólnoty kadrę pracowniczą, która na poziomie naszego magistra nieraz zawstydzić może obcokrajowca z tytułem PhD (doktora). Firmy informatyczne nie zasypiają gruszek w popiele i robią co mogą, by HR-owe ziarno siać już na poziomie studiów. Drzwi otwarte, rozbudowane programy praktyk, staży oraz liczne warsztaty wakacyjne pozwalają na dokładne przyjrzenie się potencjalnym kandydatom na pracownika, którzy – jeśli tylko spodoba im się poziom wyzwań w danej firmie – werbowani są niemal z miejsca. Pracownik o zaawansowanym stażu oznacza wyższe kwalifikacje, co w obliczu przewidywanego na kolejne lata deficytu specjalistów w Unii może stać się naszym dodatkowym atutem. Przed młodymi IT developerami otwierają się doskonałe perspektywy – nic tylko podnosić stale swe umiejętności i wykorzystywać je na nowoczesnym rynku pracy!