Urząd Komunikacji Elektronicznej wydał już niemal 2,8 tys. pozwoleń na uruchamianie stacji bazowych 5G. Większość w paśmie 2100 MHz. Operatorzy wystartowali z ofertami, producenci ze smartfonami czyli maszyna ruszyła mimo odwołania aukcji na docelowe częstotliwości. Media informują o 5G od kilku lat i pewnie zostało już niewiele osób w Polsce, które nigdy nie usłyszały nic o nowej technologii. Dobrego lub złego.
Sztuką jest, w tym szumie informacyjnym, wyszukać sprawdzone informacje, odróżnić naukowe autorytety od szarlatanów i mieć otwarty, krytyczny umysł zamiast ulegania emocjom. Niby proste, ale jakie trudne w prawdziwym świecie.
Wiele razy, nie tylko służbowo, tłumaczyłem na czym polega różnica pomiędzy 5G i wcześniejszymi technologiami mobilnymi. Przepytywany o bezpieczeństwo, starałem się rozwiewać obawy, na ile potrafiłem z moją skromną, wiedzą rzecznika. Dlatego chętnie podsyłałem osobiście i publikowałem w mediach społecznościowych linki do wywiadów polskich naukowców, którzy w przystępny sposób rozwiewali obawy jak np. znanego popularyzatora nauki Tomasza Rożka i profesora Andrzeja Krawczyka. Zdecydowanie wartą przeczytania jest książka Aleksandry i Piotra Stanisławskich „Fakt, nie mit”. Zazwyczaj to wystarczało, ale od niektórych sceptyków słyszałem, no dobra, ale pokaż mi jakieś, konkretne badania.
Tak się składa, że właśnie się pokazały i to bardzo przekonywujące, bo dotyczące już działającej sieci 5G. Chodzi o pracę badaczy Australian Communications and Media Authority (ACMA), którzy sprawdzili, jak nadajniki australijskich operatorów 5G i LTE radzą sobie z przestrzeganiem surowych norm bezpieczeństwa, które są podobne, do tych obowiązujących w Unii Europejskiej. Okazało się, że ekspozycja na pole elektromagnetyczne w miejscach publicznych jest ekstremalnie niskie. W żadnym z miast nie przekroczyły na 1 proc. limitu.
Wiem, że czasami trudno oprzeć się różnym teoriom, czy fałszywym informacjom, które oblane emocjonalnym sosem łatwo zapadają w pamięć. A już na pewno bardziej niż wykłady specjalistów. Marzy mi się powrót do szukania i powoływania się na naukowe autorytety. Czego wszystkim Wam życzę, a już za chwilę zapraszam do korzystania z #hello5G. – Wojtek Jabłczyński.