Kierowcy rozmawiający w czasie przez komórkę przyczyniają się do blokowania ruchu drogowego. Oznacza to, że za ich gadulstwo płacą również inni użytkownicy drogi nawet wtedy, gdy nie dochodzi do wypadku – uważa David Strayer, badacz z University of Utah (DI).
Przeprowadzone do tej pory badania dotyczące kierowców z komórka w ręku koncentrowały się na szybkości reakcji mogącej mieć wpływ na powodowanie wypadków. David Strayer postanowił jednak dodatkowo sprawdzić, jak sprawnie poruszają się rozmowni kierowcy, nawet jeśli nie powodują wypadków.
W ramach badań 36 studentów posadzono w symulatorze samochodu i polecono im kilkakrotnie pokonać wybrane odcinki trasy o długości ponad 17 km, w ruchu o różnym natężeniu. Studenci dokonywali przejazdów bez telefonów i z telefonem, prowadząc rozmowę z wyznaczoną do tego celu osobą.
Badania wykazały m. in. że kierowcy rozmawiający w czasie jazdy przez telefon rzadziej zmieniają pasy ruchu (kierowcy bez komórki dokonywali w przybliżeniu 8 zmian pasów na zadanym odcinku, podczas gdy kierowcy pod telefonem dokonywali ich ok. 6). Kierowcy rozmawiający przez telefon wykazywali też tendencję do podążania za poprzedzającym ich pojazdem bez wyprzedzania.
Jeśli chodzi o czas dojazdu, to kierowcy rozmawiający przez telefon docierali z punktu A do punktu B o 15-19 sekund wolniej niż kierowcy nie rozpraszani rozmową. Oznacza to, że na wspomnianym odcinku 17 km jechali wolniej o ok. 3,7 km/h. Nie wydaje się to dużą różnicą, ale według badaczy jest ona wystarczająca, aby opóźnienia i większe zużycie paliwa były odczuwalne. Interpretując wyniki badań trzeba mieć na uwadze, że odsetek kierowców prowadzących rozmowy w czasie jazdy nie jest mały (w USA ocenia się go na 10%).
Badacze oraz inni eksperci dodają, że badania nie są pełne. Nawet jeśli wiemy, że kierowcy z telefonami jeżdżą wolniej, to nadal nie do końca wiadomo w jakim stopniu wpływa to na innych użytkowników drogi.