Wedle katastroficznych zapowiedzi, rozwój możliwości modułów fotograficznych montowanych w telefonach komórkowych zaszkodzi rynkowi tanich aparatów. Badania przeprowadzone na terenie USA przez firmę IDC dowodzą, że jest dokładnie odwrotnie – wiele osób kupuje aparaty cyfrowe właśnie pod wpływem korzystania z foto-telefonów.
Analitycy IDC zauważyli, że „komórki” pozwalające na wykonywanie zdjęć często trafiają do osób, które nie znają zalet fotografii cyfrowej. Gdy użytkownicy docenią wygodę tego rozwiązania, szukają sprzętu zapewniającego wyższą jakość – wtedy sięgają po aparaty cyfrowe. Z badań wynika, że ponad 30% posiadaczy foto-telefonów planuje zakup aparatu cyfrowego właśnie ze względu na doświadczenia zdobyte podczas użytkowania „komórki”. Kolejnym argumentem przeciwko rzekomej rywalizacji telefonów i aparatów są ludzkie przyzwyczajenia. Aparat fotograficzny tradycyjnie służy do uwieczniania ważnych wydarzeń z życia rodziny i towarzyszy wakacyjnym wyjazdom. Równocześnie – pomimo ogromnych możliwości multimedialnych nowoczesnych „komórek” – telefony wciąż służą przede wszystkim komunikacji.
Oczywiście rynek „fotografii komórkowej” szybko rośnie, ale wciąż nie stanowi konkurencji dla rynku aparatów cyfrowych. IDC szacuje, że w ubiegłym roku na terenie USA z użyciem „komórek” wykonano około 4 mld zdjęć; w tym roku liczba ta wzrośnie do 7,5 mld. To jednak wciąż niewiele, jeśli porównać te dane z liczbą zdjęć wykonanych przez Amerykanów przy pomocy aparatów cyfrowych. „Cyfrakami” w ubiegłym roku zrobiono w USA aż 28 mld zdjęć; w tym roku ma być to już 40 mld.