SMS-y zliczane po kilka razy przez operatora, albo wysłane do nieznajomych z egzotycznych krajów, zamiast do rodziny i znajomych mieszkających w Polsce to prawdopodobnie efekt sylwestrowej nawałnicy życzeń wysyłanych przez telefony komórkowe. Dokładnie przyjrzyjcie się zatem swoim billingom, czy nie musicie składać reklamacji u operatora (DI).
Nawet dziewięć razy można zapłacić za jedną wiadomość wysłaną w sylwestrową noc – ostrzega Życie Warszawy. Przyczyną jest prawdopodobnie przeciążenie sieci komórkowych związane z masową wysyłką wiadomości z życzeniami, choć zaprzeczają temu zapytani przez gazetę przedstawiciele operatorów.
Z kolei serwis PasjaGSM donosi, iż SMS-y jednego z abonentów sieci Era zamiast do jego znajomych trafiają na komórki mieszkańców różnych egzotycznych krajów. Jak się okazało, osoba ta wysyłała wiadomości bez poprzedzenia ich przypisanym dla Polski prefiksem +48.
Po interwencji przedstawiciel biura prasowego operatora stwierdził, że wina leży po stronie abonenta, gdyż wysyłał on SMS-y na numery poprzedzone tylko znakiem plus „+”, a nie pełnym prefiksem naszego kraju. Jednak z billingu dostarczonego przez poszkodowanego wynika, że opisana przez firmę sytuacja nie miała miejsca. Osoba ta jest abonentem tej sieci od 4 lat i – jak twierdzi – zawsze wysyłała SMS-y podając tylko numer komórki, bez prefiksu.
Co ciekawe, opisywana przez PasjaGSM sytuacja podobno miała miejsce tylko jednego dnia, po którym system billingowy operatora ponownie poprawnie zaczął przypisywać wysłane wiadomości. Możliwe zatem, że przyczyną całego zamieszania był jakiś błąd wywołany nawałnicą SMS-ów, które wysłaliśmy podczas ubiegłorocznych świąt oraz nocy sylwestrowej.
Z danych przedstawionych przez operatorów wynika, że w ostatnich dniach Polacy wysłali rekordową liczbę 1,5 miliarda wiadomości SMS przez telefony komórkowe. W szczytowych momentach, np. w Wigilię między godziną 15.00 a 16.00, tylko użytkownicy sieci Plus wysyłali ze swoich komórek 3100 SMS-ów na sekundę. Podobnego ruchu można spodziewać się u pozostałych wiodących polskich operatorów i wydaje się prawdopodobne, że niektóre systemy mogły nie wytrzymać tej nawałnicy.
Warto zatem skrupulatnie przyjrzeć się billingom, szczególnie tym obejmującym okres świąteczny. Wszelkie nieprawidłowości w naliczaniu należy reklamować na piśmie u swoich operatorów. Firmy telekomunikacyjne mają 30 dni na reakcję. Jeśli nie zdążą odpowiedzieć, reklamacja zostaje zgodnie z prawem uznana na korzyść abonenta. W gorszej sytuacji są natomiast użytkownicy systemów przedpłaconych, którzy nie otrzymują billingów za przeprowadzone rozmowy i wysłane wiadomości, nie mogą zatem skontrolować poprawności naliczonych opłat.