W ubiegłym tygodniu opinię publiczną zbulwersował projekt nowego loga dla Polski. Obok kontrowersji czysto estetycznych, pojawiły się także te dotyczące kosztów. Autorzy akcji tłumaczą się z niektórych zarzutów. Poza kwestiami estetycznymi, największe kontrowersje budził koszt całej akcji oraz – cytując kultowy „Rejs” – „kto za to płaci”.
– Polacy nigdy nie akceptowali narzuconej rzeczywistości, dlatego to sprężyna najlepiej wyraża naszą energię, niepokorność i dynamiczne działanie. Tak organizatorzy akcji – Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR – reklamowali inicjatywę wyboru nowego logotypu naszego kraju. Trudno powiedzieć, czy spodziewali się z jak wielką falą krytyki spotka się pomysł skojarzenia Polski ze sprężyną. Wiadomo jednak, że dziś starają się wytłumaczyć z niektórych decyzji.
Poza kwestiami estetycznymi, największe kontrowersje budził koszt całej akcji oraz – cytując kultowy „Rejs” – „kto za to płaci”.
– Należy nadmienić, iż zarówno inicjatywa wyboru logo oraz jego pełne sfinansowanie pochodzi od podmiotów prywatnych. Państwo polskie, a co za tym idzie – podatnik, nie przekazało na ten cel żadnych środków finansowych. Po rozstrzygnięciu wyborów organizatorzy projektu, przekażą nieodpłatnie prawa do użytkowania logo, wraz z księgą znaku na rzecz Skarbu Państwa – stwierdzają organizatorzy w wydanym oświadczeniu.
Oświadczenie to wprawia w konsternację, ponieważ jako fundatorów projektu wymienia się PKO BP (należący w 31,39% do Skarbu Państwa) oraz Totalizator Sportowy (w całości należący do Skarbu Państwa). Jak zapewniają przedstawiciele organizatora, oba podmioty nie przekazały na Logo dla Polski jeszcze ani złotówki, choć prowadzone są z nimi rozmowy dotyczące współpracy.
Druga strona tych negocjacji nabiera wody w usta. – Bank nie ujawnia szczegółów warunków współpracy z partnerami. Objęte są one tajemnicą handlową – stwierdza krótko Magdalena Kopcińska z biura prasowego banku PKO BP.
Totalizator Sportowy również zaznacza, że na tę chwilę nie można mówić o jego zaangażowaniu finansowym w projekt Logo dla Polski.
– Totalizator Sportowy wraz z PKO BP będzie – na zaproszenie SKM SAR – w radzie powierniczej Fundacji, jaką zamierza powołać SKM SAR wraz z innymi podmiotami, w tym m.in. Lewiatan, Pracodawcy RP oraz Krajowa Izba Gospodarcza, której zostanie przekazane logo – mówi Bogdan Markiewicz z biura PR Totalizatora Sportowego. Jak przekonuje, dopiero po powstaniu takiej fundacji będzie mowa o przekazaniu środków finansowych, na co Totalizator Sportowy gotów jest przystać.
Gwoli ścisłości należy dodać, że w gronie sponsorów znalazły się także inne podmioty, tym razem faktycznie prywatne. Ich lista dostępna jest na stronie internetowej projektu.
Logo dla Polski odpowiada
Poniżej prezentujemy pozostałe odpowiedzi przesłane przez autorów „Loga dla Polski” (pisownia oryginalna, wyróżnienia w tekście pochodzą od redakcji).
1. Czemu koszty zaprojektowania oraz zakupy logotypu były aż tak wysokie?
Standardowy koszt zaprojektowania strategii komunikacji marki narodowej i w konsekwencji logotypu, a także księgi określającej zasady użytkowania znaku wynosi od 200 tys. do 500 tys. zł. w przypadku loga dla Polski cena to 220 tys. euro, co zawiera w sobie zarówno wymienione wyżej elementy, jak i nabycie wszelkich praw do logotypu. Dlatego bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że wyżej wymieniony koszt nie odnosi się do samego logo – znak jest pewną wynikową tych prac, ich esencją.
Należy nadmienić, iż zarówno inicjatywa wyboru logo oraz jego pełne sfinansowanie pochodzi od podmiotów prywatnych. Państwo polskie, a co za tym idzie – podatnik, nie przekazało na ten cel żadnych środków finansowych. Po rozstrzygnięciu wyborów organizatorzy projektu, przekażą nieodpłatnie prawa do użytkowania logo, wraz z księgą znaku na rzecz Skarbu Państwa.
2. Czemu zaproponowane w wyborach logotypy są takie podobne do siebie?
Rada Promocji Polski przyjęła koncepcję linii graficznej znaku, zaprojektowanej przez Wallego Olinsa i jego firmę Saffron Brand Consultants, odzwierciedlającej stworzoną dla naszego kraju ideę Creative Tension. Zaproponowane wersje logo, wyrażają właśnie tę linię graficzną, dlatego też nie mogą być one od siebie bardzo różne – za wszystkimi trzema stoi w końcu ta sama idea i koncepcja. Organizatorom zależy jednak, aby ostateczna postać znaku została wskazana przez możliwe, jak największą liczbę obywateli, dlatego też zostały zorganizowane ogólnopolskie wybory.
3. Dlaczego nie nawiązujemy do Orła (godło) i Flagi?
Na 58 ptaków w godłach krajów jest 29 orłów (a dodatkowo historyczne carski, austriacki, pruski rozrywające polskiego. Był również Orzeł III Rzeszy). A dzisiaj nadal funkcjonują: niemiecki, rosyjski, palestyński, iracki, rumuński, amerykański, meksykański czy Górnego Karabachu. Orła w godle ma połowa zidentyfikowanych godeł państwowych. Z tego faktu, myśląc szczególnie o kwestiach komercyjnych, ciężko zakwalifikować orła jako wyróżnik Polski. Warto sobie zadać również pytanie czy reprezentuje on idee, którą w XXI wieku chcemy rozpropagować na świecie, i która reprezentowałaby przedsiębiorców, Polaków, Polskę?
Nie wynika to z braku „sympatii” do naszego Orła Bielika. Otaczamy go szacunkiem jako godło chronione ustawą, symbol, znak naszej historii, czy stały element proporców husarii, i dlatego w żadnym wypadku nie chcielibyśmy, żeby orzeł był znakiem handlowym. Jesteśmy przekonani, że powinien służyć do ważniejszych rzeczy.
Dlaczego również nie chcemy wykorzystywać biało-czerwonej flagi? Z powodów podobnych jak wyżej – wierzę, że służy do wyższych celów, ale nie przeszkadza nam biało-czerwony stadion kibicujący polskim piłkarzom, siatkarzom, skoczkom…
A ponadto, ile krajów ma czerwień i biel w swoich oznaczeniach, i czy to wystarcza, jako wyróżnik marketingowy? Czy samo w sobie niesie przekaz? Czy coś komunikuje? Tylko dwa kolory biel i czerwień ma na fladze 14 krajów, a w tym jak wiadomo bardzo podobne, czyli czerwono-białe pasy ma Indonezja, Malta i Monako, w pionie lub poziomie.
4. Po co w ogóle potrzebne jest nam logo?
Wierzymy, podobnie jak Olins i wielu marketerów oraz specjalistów od brandingu, że logo może być sprzymierzeńcem w budowie marki, w tym marki kraju. Że może wzmacniać przekaz. Przyspiesza ono budowanie skojarzeń, które w innym przypadku są tworzone przez dekady i stulecia.
Ile doskonałych marek i Ile czasu Niemcom zajęło „wdrukowanie” światu przekonania, skojarzenia, że Niemcy to „Niemiecka Jakość”. I warto sobie zdać sprawę w jakich czasach to się wydarzyło. W czasach, kiedy duplikowanie jakości było bardzo trudne i siła tej marki opiera się przede wszystkim na zaawansowanej technologii. Czy to mogłoby się udać w XXI wieku, i ile czasu nam mogłoby to zabrać, kiedy musimy konkurować w świecie, w którym „wszystkiego jest za dużo”. To odpowiedź na częsty zarzut, że Niemcy nie potrzebują logo.
5. Czy to logo turystyczne?
Nie, to nie jest tylko logo turystyczne. Chyba po raz pierwszy (poza latawcem) Olins zaproponował ideę sprężyny i jej graficzne przetworzenie w postaci logo wraz hasłem „Polska. Spring Into… (Spring Into New, … Creativity, … Prosperity, … Profit, … Culture, … Mazurian Lakes, …Krakow, … Emotion, … Action i wiele innych, gdzie spring to „call to action”, ale również nawiązuje do sprężyny, piękna, źródła i wiosny). Hasło to jest adaptowalne dla wielu dziedzin, kategorii, ale również jest na tyle pojemne, że może reprezentować Polskę i Polaków jako naród ich twórczą, ale i konstruktywną energię. Udowodniliśmy to przez wszystkie lata, kiedy brakowało nam wolności, a nasza energia realizowała się w oporze i w powstaniach. Im mocniej byliśmy atakowani, ściskani tym mocniej odpowiadaliśmy, oddawaliśmy z nawiązką. A symbole, które były wtedy używane: czarna biżuteria, często produkowana na wzór kajdanów – tak zwane „Patriotki”, które kobiety nosiły na znak żałoby po Powstaniu Styczniowym. No i kotwice – Polska Walcząca i oporniki w stanie wojennym.
Z czym Polacy mogliby się utożsamić kiedy odzyskaliśmy niepodległość, kiedy energia została uwolniona, kiedy nic nas nie ogranicza? No właśnie, Olins zobaczył w nas sprężyny, które potrafią zasilać, wyobraźnią, wrażeniami, przedsiębiorczością, kreatywnością. Żyjemy w napięciu – kreatywnym napięciu. My Wallemu uwierzyliśmy i postawiliśmy milion zł na logo dla Polski, a zarząd SKM SAR pozwolił na to ryzyko. W projekt zaangażowały się trzy największe organizacje przedsiębiorców: Konfederacja Lewiatan, KIG i Pracodawcy RP. Ministrowie zasiadający w Radzie Promocji Polski zatwierdzili logotyp, jako podstawę do linii graficznej, a potem jeszcze wiele osób, którym tą idee przedstawialiśmy zakochało się w niej i tak ta fala doprowadziła nas do głosowania, w którym od poniedziałku wzięło już udział ponad 53 tys. osób.
6. Czy sprężyna próbuje zastąpić godło?
Wręcz przeciwnie, próbuje je ochronić, ale jednocześnie wierzymy, że może dać Polakom, przedsiębiorcom, artystom przekonanie, że możemy znacznie więcej, że możemy zmieniać rzeczywistość wokół nas, i że nasz czas się dopiero zaczął. Kiedy Eric Schmidt – prezes Google przyjechał na 4 czerwca i obwieścił, że otwiera centrum badawcze w Polsce, a zapytany dlaczego, odpowiedział, że Polacy nie tolerują status quo. Kiedy patrzymy na ten rok: trzech ważnych rocznic, skoczków, kolarzy, siatkarzy, a od soboty piłkarzy, Polaka jako Przewodniczącego Rady Europy, to myślimy, że jesteśmy gotowi na swoją markę narodową.
7. Czy znana jest autorowi casus marki Szwajcarii?
Gwarantujemy Panu, że Wally Olins tworząc marki Hiszpanii, Portugalii, pracując nad identyfikacja wizualną dzielnicy Londynu, Nowego Yorku i wielu innych, przestudiował również markę Szwajcarii. Jak Paweł Tyszkiewicz odwiedził Wallego w Londynie, żeby prosić go, aby dokończył swój projekt Creative Tension, to bardzo się ucieszył. Powiedział „To ostatni moment, gdyż ja zaraz umrę, a wierzę, że mam pomysł dla Polaków, który będzie wyrażał to co w nich zawsze było i jest nadal”. To był ostatni projekt Wallego, miesiąc później umarł i zostawił nam ideę, hasło i logotyp.
8. Czy autor zauważył, iż nikt nie ma złego słowa do samej strategii, a jedynie do znaczka, który ją znakuje?
Myślimy, że najważniejsza jest idea, ale z wielu rozmów, również z docenianymi designerami, specjalistami od brandingu, wynika że te projekty są wystarczająco dobre. Jeżeli uwierzymy w sprężynę, ona zacznie zmieniać nas, a my ją upowszechnimy wraz z polskimi markami, które zaczęły podbijać rynki ościenne i nie tylko, to może w przyszłości ktoś będzie chciał zrobić reebrending i zrobi otwarty konkurs na sprężynę. W tej chwili kupiliśmy ideę wraz z projektem i księgą znaku, która powstanie po tym jak Polacy oddadzą swój głos.
9. „Kształt polski jest nikomu za granicą nie znany” to hasło wygłoszone przez jednego ze speców, i dlatego mało, że kontur, to jeszcze posiekany?
Oczywiście, że kontur polski globalnie (tak jak marka Polski) nikomu za granicą nic nie mówi, może poza paroma wyjątkami. Chyba tylko marki ludzkie coś komuś o Polsce mówią. Wałęsa, św. pamięci Papież-Polak, może Chopin (poza tymi, którzy uważają go za francuza). Kontur Polski jest tylko dodatkiem, w który sprężyna nieźle się wpisuje. Ważne jednak jest to, że kontur Polski coś mówi Polakom, a do sukcesu projektu brandingowego kraju potrzebujemy 3 grup: Polaków, instytucji publicznych i przedsiębiorców.
10. To co robią na FB prowadzący stronę znaku przypomina call center z najgorszych snów, czy aby nie oni przykładają się do tego hejtu?
Spróbujemy się poprawić, ale jest to akcja społeczna i liczymy na internautów, którzy rozumieją i lubią ten projekt. Rozumiem jednak, że trudno oczekiwać, że 53 tys., którzy zagłosowali oraz 30 firm, w tym 26 agencji reklamowych i brand design oraz 12 tytułów i marek mediowych będzie to robić za nas. Spróbujemy zmierzyć się z Waszymi opiniami, ale gdybyśmy nie nadążali, to proszę zgłoście się do nas o pełną prezentacje tego projektu.
Akcja wyboru nowego logotypu dla Polski wciąż trwa. Na jedną z trzech propozycji głosować można od 14 do 28 października