Powszechność łatwych w obsłudze urządzeń mobilnych wyposażonych w ekrany dotykowe sprawiła, że z nowych technologii korzystają coraz młodsze dzieci. Jak to wpływa na ich rozwój i co mogą zrobić rodzice, by uniknąć negatywnych skutków zbyt wczesnego kontaktu z siecią? Sprawdźcie! Według badania „Brzdąc w sieci” – przeprowadzonego przez Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie wśród rodziców najmłodszych dzieci – już ponad połowa (54%) maluchów w wieku od 0 do 6 lat korzysta z urządzeń mobilnych, takich jak smartfon, tablet czy laptop.
Średni wiek inicjacji używania tego rodzaju urządzeń wynosi 2 lata i 2 miesiące.
Na korzystanie z narzędzi mobilnych pozwala aż 75% rodziców 5–6 latków i 50% rodziców 3 i 4-latków. Smartfonów używa co trzeci dwulatek i co dziesiąte dziecko przed pierwszym rokiem życia (12%).
Średni czas, jaki dzieci spędzają przed ekranem, wynosi 1 godzinę i 15 minut. Dotyczy to także maluchów, które nie ukończyły jeszcze pierwszego roku życia (!). Szczególnie niepokoi fakt, że duża grupa maluchów (75%) używa urządzeń z otwartym dostępem do internetu. Większość (88%) najmłodszych użytkowników sieci i urządzeń cyfrowych korzysta wyłącznie z aplikacji lub stron adresowanych do dzieci (filmy, bajki, gry, kolorowanki itp.), ale aż co dziesiąte dziecko ma dostęp także do treści, które nie są dla niego przeznaczone.
Elektroniczna niania
Nowoczesne smartfony czy tablety to sprzęty, których mogą (choć nie powinny) samodzielnie używać nawet dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać i pisać (a często nawet mówić). Część z nich nie potrzebuje do tego pomocy rodziców i opiekunów.
W świecie zdominowanym przez technologię urządzenia ekranowe coraz częściej zastępują rodzica, pełniąc rolę „elektronicznej niani”. Towarzyszą najmłodszym prawie w każdej sytuacji życia codziennego – podczas posiłków, podróży samochodem, a nawet czynności higienicznych. Rodzice udostępniają je dzieciom, gdy są zmęczeni, muszą zrobić coś innego, a także gdy po prostu nie mają pomysłu na spędzanie czasu z dzieckiem. Według wspomnianego już badania „Brzdąc w sieci” do takich praktyk przyznaje się od 75 do 90% polskich rodziców.
Co szczególnie niepokojące: niemal dwie trzecie rodziców daje swoim pociechom urządzenia cyfrowe jako nagrodę lub gdy płaczą i marudzą, nieświadomie ucząc dzieci regulowania emocji za pomocą technologii.
Ekran nie wystarczy
Korzystanie z urządzeń cyfrowych może stymulować rozwój psychospołeczny dziecka i przyczyniać się do poprawy zdolności poznawczych, językowych i społecznych, o ile aplikacje i programy, których dziecko używa, są dobrze zaprojektowane i dobrane do wieku. Dobrej jakości programy mogą wzbogacać wiedzę o świecie, prezentować pozytywne wzorce, ucząc dzieci ważnych wartości społecznych i kształtując właściwe postawy.
Animowani bohaterowie gier i kreskówek często stają się dla dzieci wzorem do naśladowania: ułatwiają im wdrożenie się do pożądanych, np. prozdrowotnych zachowań i czynności. Niestety, zbyt wczesny i zbyt intensywny dostęp do technologii może mieć także negatywne skutki dla rozwoju małych dzieci, a technologia nie zastąpi kontaktu z żywym człowiekiem.
Do prawidłowego rozwoju małe dzieci potrzebują częstych i bezpośrednich interakcji z prawdziwymi osobami – rodzicami, rodzeństwem, członkami bliższej i dalszej rodziny. Tylko w takich relacjach mogą nauczyć się budować relacje z innymi, komunikować się, rozwijać empatię. Tych umiejętności nie są w stanie opanować przed monitorem.
Zbyt duża ilość czasu z mediami, ograniczenie aktywności w realnym świecie mogą wiązać się także z niepożądanymi skutkami zdrowotnymi – wadami postawy, problemami ze wzrokiem czy nadwagą i otyłością. Ekspozycja na emitowane przez ekrany niebieskie światło może prowadzić do zaburzenia rytmu dobowego i jakości snu.
Ograniczenie aktywności ruchowej dziecka do wodzenia palcem po ekranie stanowi realne zagrożenie dla rozwoju jego sprawności manualnej, a wpatrywanie się w płaski ekran może powodować problemy z widzeniem przestrzennym. Aby rozwój tych ważnych funkcji przebiegał prawidłowo, dziecko potrzebuje eksplorowania fizycznego otoczenia i doświadczania świata wszystkimi zmysłami. Musi dotykać przedmiotów, przesuwać je w przestrzeni, oglądać z różnych stron, czuć. Z tego względu urządzenia ekranowe nie są skutecznym narzędziem edukacyjnym dla najmłodszych.
Badania wskazują, że dzieci do 2. roku życia dużo gorzej uczą się z telewizji i materiałów wideo niż „na żywo”. Znacznie lepiej i szybciej uczą się od osoby, która jest z nimi w bezpośredniej interakcji „twarzą w twarz”, niż od postaci widzianej na ekranie urządzenia, nawet jeśli osoby te wykonują dokładnie te same czynności.
Kora mózgowa u najmłodszych dzieci znajduje się na wczesnym etapie rozwoju, a struktury odpowiedzialne za regulację emocji i krytyczne myślenie nie są jeszcze w pełni dojrzałe. Sprawia to, że dzieci są mało krytyczne wobec tego, co widzą na ekranie, nie odróżniają fikcji od rzeczywistości i nie zawsze są w stanie przetworzyć oraz opanować emocje, których doświadczają podczas oglądania materiałów wywołujących silne wrażenia, np. zawierających sceny przemocy czy budzących lęk.
Czy musimy rezygnować z technologii?
Raczej nie uda nam się całkowicie wyeliminować nowych technologii z życia naszych dzieci, ale możemy zadbać o to, aby korzystanie z nich było bezpieczne i nie zagrażało prawidłowemu rozwojowi najmłodszych. Zgodnie z zaleceniami ekspertów Amerykańskiej Akademii Pediatrii (AAP) i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) małe dzieci powinny spędzać jak najmniej czasu przed ekranem. Rodzice nie powinni udostępniać urządzeń ekranowych dzieciom do 18. miesiąca życia, a w przypadku starszych – od 2 do 5 lat – czas przed ekranem nie powinien przekraczać jednej godziny dziennie. Najlepiej, aby maluchy korzystały z mediów w towarzystwie rodzica lub innej osoby dorosłej.
Równie ważne jest dbanie o równowagę pomiędzy światem cyfrowym a rzeczywistym. Priorytetem dla rodziców powinno być zapewnienie dzieciom czasu przeznaczonego na aktywność fizyczną, gry i zabawy ruchowe oraz odpowiedniej do wieku ilości snu. Zdecydowanie unikajmy korzystania z urządzeń elektronicznych na co najmniej godzinę przed snem, a najlepiej usuńmy je na noc z sypialni dziecka.
Ustalmy także z dziećmi czas wolny od mediów, taki jak wspólny posiłek lub jazda samochodem, a także wolne od multimediów miejsca w domu. Udostępniajmy dzieciom wyłącznie sprawdzone, wysokiej jakości i dostosowane do wieku treści i serwisy przeznaczone dla najmłodszych. Wybierając produkty cyfrowe, np. gry dla przedszkolaków, korzystajmy z systemów ratingowych określających dla jakiej grupy wiekowej przeznaczony jest dany produkt. Jeśli pozwalamy dzieciom korzystać z mediów, unikajmy nieinteraktywnych narzędzi opartych wyłącznie na biernym odbiorze treści, np. oglądaniu bajek, filmów. Wybierajmy raczej programy edukacyjne, które stymulują rozwój dziecka, wspierają uczenie się i zawierają zadania (np. gry) wymagające aktywności ruchowej oraz eksplorowania rzeczywistego otoczenia fizycznego (np. dokumentowania przyrody).
Pamiętajmy również o tym, aby sprzęt, który udostępniamy dzieciom był należycie zabezpieczony. Korzystajmy z programów filtrujących treści, programów antywirusowych, stosujmy odpowiednie ustawienia prywatności i zabezpieczajmy dostęp do urządzeń bezpiecznym hasłem. W przypadku najmłodszych dzieci zainstalujmy na urządzeniach, z których korzystają narzędzia ochrony rodzicielskiej takie, jak np. bezpłatna i w pełni bezpieczna aplikacja mOchrona. Pozwolą nam one na monitorowanie aktywności naszej pociechy czy wybranie stron internetowych i aplikacji, do których dziecko nie powinno mieć dostępu np. zawierających niebezpieczne lub nieodpowiednie dla jego wieku treści.