piątek, 22 listopada, 2024

Nasze serwisy:

Więcej

    Microsoft: Sztuczna inteligencja w służbie Ziemi

    Zobacz również

    1,5 stopnia Celsjusza to dużo czy mało? Mało – nie odczujemy tego w gorący dzień ani zimą, kiedy temperatura waha się między -4 a -6 stopni. W skali globalnej, 1,5 stopnia może jednak przesądzić o wydarzeniach, które mogą być katastrofalne w skutkach.8 października ubiegłego roku Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport wzywający do ograniczenia globalnego ocieplenia, właśnie o wspomniane 1,5 stopnia Celsjusza, w ciągu najbliższych 12 lat.

    - Reklama -

    Naukowcy ostrzegają, że niezastosowanie się do tego typu zaleceń znacznie zwiększy ryzyko suszy, powodzi i ubóstwa dla setek milionów ludzi.

    Co w takiej sytuacji mogą i powinny robić największe i najbardziej wpływowe firmy na świecie?

    Jedną z największych ironii naszych czasów jest to, że od małych, często niedysponujących odpowiednimi środkami organizacji oczekujemy działania, które zmieni oblicze naszej planety. Organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną środowiska, naukowcy, niedofinansowane agencje rządowe – to oni mają rozwiązywać wyzwania stojące przed ludzkością.Na ten absurd zwraca uwagę Lucas Joppa, Microsoft Chief Environmental Officer i człowiek stojący za programem AI for Earth. Ogłoszona w lipcu 2017 roku inicjatywa oferuje moc obliczeniową w chmurze i AI a także szkolenia oraz granty dla naukowców z całego świata, którzy działają na rzecz zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska. O zapotrzebowaniu na tego typu działania świadczy zainteresowanie płynące z całego świata i wyrażające się w liczbach: ponad 230 stypendystów z ponad 60 krajów skorzystało do tej pory ze wsparcia Microsoft. Początkowe 2 miliony dolarów przeznaczone na ten cel, urosły do 50 milionów rozpisanych w długofalowym, pięcioletnim planie.

    Ponad 230 stypendystów w ponad 60 krajach otrzymało dotacje
    Ponownie możemy zapytać czy to dużo czy mało? Tak, jak 1,5 stopnia może być wartością graniczną, tak na działania na rzecz ochrony środowiska również należy patrzeć z odpowiedniej perspektywy.

    Dynamika fal jest kluczową częścią naszego globalnego systemu ziemskiego. Przypływy i odpływy determinują nie tylko życie fauny i flory, ale także mają ogromne znaczenie gospodarcze. Jednak obecne modele klimatyczne nie analizują bezpośrednio fal, z uwagi na koszty i stopień skomplikowania. Narodowe Centrum Oceanografii w Southampton korzysta z dotacji przy próbach przewidywania stanów fal morskich na Północnym Atlantyku, dzięki wykorzystaniu mechanizmów głębokiego uczenia. Zastosowanie efektywnych kosztowo metod obliczeniowych pozwala na budowanie modeli fal i naśladowanie interakcji z oceanem i atmosferą. Gdzie w tym wszystkim technologia? Dane zbierane, przetwarzane i analizowane w trakcie programu wymagają mocy obliczeniowej wykraczającej poza zwykłe arkusze kalkulacyjne. Dodatkowo wspomniany deep learning pozwala na skuteczniejsze i szybsze wnioskowanie, budowanie wzorców czy w końcu uczenie się maszyn przetwarzających informacje. Dzięki AI for Earth eksperyment Narodowego Centrum Oceanografii z Microsoft Azure przynosi realne korzyści i mnoży potencjał związany z obserwacjami fal.

    W innej części świata najbardziej dotkliwe problemy nie przychodzą gwałtownie jak sztorm, lecz ledwo słyszalnie i dostrzegalnie niczym… komary.

    W 2016 r. na całym świecie odnotowano 216 milionów przypadków malarii, z czego 90% wystąpiło w Afryce. Szacuje się, że w wyniku tych przypadków zginęło 445 000 osób, czyli tylko o 1 000 osób mniej niż w roku poprzednim. Według WHO nie mniejsze żniwo zbiera wirus Zika, odnotowany aż w 86 krajach. Zwalczanie obu chorób okazało się trudne ze względu na brak środków finansowych w krajach dotkniętych chorobą, zagrożenia dla ludzi w strefach endemicznych i anomalne wzorce klimatyczne. Odpowiedzią może być jeden z ulubionych projektów Microsoft na rzecz Ziemi – Project Premonition. W ogromnym skrócie: to najbardziej zaawansowana pułapka na komary na świecie.

    Urządzenie zbudowane w ramach projektu wykorzystuje algorytmy uczenia maszynowego by analizować cień rzucany przez owady podczas przelatywania obok diod LED o wysokiej częstotliwości. W ten sposób klasyfikuje owady pod kątem gatunku oraz w ułamku sekundy analizuje, czy warto je schwytać. Pozyskane w ten sposób informacje można konwertować, zestawiać, porównywać zarówno w warunkach laboratoryjnych jak naturalnych, dzięki czemu możliwe jest stworzenie prawdziwej mapy dla wszystkich gatunków funkcjonujących w tym ekosystemie. Choć naukowcy ciągle jeszcze są w drodze do odkrycia pełnego potencjału rozwiązania, już teraz dostrzegają korzyści z tym związane. W świecie, w którym codziennie giną gatunki, ale za to pojawiają się nowe mutacje chorób, czas na ich poznawanie jest towarem deficytowym, a każda próba odzyskania go to już mały sukces.

    Jeżeli mówimy jednak o poznawaniu nowych gatunków, tutaj także mamy dużo do nadrobienia.

    Nie tak dawno WWF opublikowało raport stwierdzający, że od 1970 roku liczba dzikich zwierząt na świecie spadła o 60%. Próbą odpowiedzi na ten problem jest jeden z pierwszych grantów przyznanych w ramach AI for Earth – aplikacja iNaturalist.

    Rozwiązanie umożliwia robienie zdjęć i filmów wideo zwierząt i roślin oraz przesyłanie ich do centralnej bazy danych, będącej nieocenionym źródłem informacji dla naukowców z całego świata. Tylko w listopadzie ubiegłego roku zarejestrowano w ten sposób setki tysięcy nowych gatunków.

    Wyobraźcie sobie, że jesteście na wycieczce i widzicie motyla. Robicie mu zdjęcie, które trafia do bazy iNaturalist. Możecie również swobodnie porozmawiać z ekspertami o tym, gdzie widzieliście dany okaz, o jakiej porze dnia i roku i w jakich warunkach pogodowych. Teraz wyobraźcie sobie, że dzieje się to w krajach na całym świecie – sieć przyrodników amatorów, którzy zbierają dane i wykonują pracę ekspertów naukowych. W tych obserwacjach pomagają algorytmy computer vision oraz uczenia maszynowgo. Choć to człowiek jest odpowiedzialny za zanik różnorodności biologicznej i ginięcie wielu gatunków, w końcu może przyczynić się do poprawy sytuacji, a nawet jej odwrócenia.

    Pomimo tego, że wnioski płynące z badań ONZ mogą wydawać się fatalistyczne, rolą liderów technologii i firm odpowiedzialnych społecznie jest działanie na rzecz zmiany obecnego stanu rzeczy. AI for Earth jest przykładem inicjatywy angażującej nie tylko firmy technologiczne, lecz w konsekwencji zwykłych ludzi, którzy mogą i chcą zrobić coś na rzecz naszej planety. Ich działania muszą być jednak dokładnie analizowane i do tego potrzebna jest najnowsza technologia. Podejście obliczeniowe definiuje nasze czasy, więc tym bardziej warto w nią inwestować.

    Dzięki AI for Earth, Microsoft daje organizacjom narzędzia do gromadzenia danych, a także możliwości do ich przechowywania i analizowania. Ten program to także budowanie platformy zaufania i podnoszenia ważnych kwestii w debacie publicznej. To wybory, które każda odpowiedzialna firma podejmuje i odpowiedzialność za przyszłość, jaka ciąży na nas wszystkich.

    ŹródłoMicrosoft
    guest
    0 komentarzy
    najnowszy
    najstarszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    - Reklama -

    Najnowsze

    II edycja Women’s Academy for Rural Innovation: 20 kobiet, które kształtują zrównoważoną przyszłość obszarów wiejskich w Europie

    Zdeterminowane i utalentowane kobiety z całej Europy przybyły do Chorwacji, aby zainaugurować drugą edycję Women’s Academy for Rural Innovation...