Polskie społeczeństwo wykazuje bardzo wysoki poziom akceptacji wobec elektrycznych urządzeń transportu osobistego (UTO) – wynika z pierwszego w kraju badania tego zjawiska, opublikowanego przez stowarzyszenie Mobilne Miasto. Aż 75 proc. respondentów ma o nich pozytywne zdanie. Raport „UTO-ENTUZJAŚCI. Urządzenia transportu osobistego i ich przyszłość w ocenie Polaków”, opublikowany dziś przez stowarzyszenie Mobilne Miasto, omawia wyniki pierwszego nad Wisłą badania nastawienia
społecznego do UTO. Potwierdzają one tezę, iż Polacy są bardzo otwarci na innowacje, które oceniają jako użyteczne i wartościowe – czego jednym z wcześniejszych przykładów była powszechnie zaadaptowana technologia płatności bezgotówkowych i zbliżeniowych. Podobny proces może czekać elektryczne urządzenia transportu osobistego. Opinie na ich temat są w Polsce bardzo pozytywne:
- 83 proc. badanych jest zdania, że na krótkim odcinku UTO mogą zastąpić samochód
- 72 proc. respondentów uważa, że pomogą one w rozładowaniu korków w miastach
- 91 proc. liczy na to, iż będą miały dobry wpływ na jakość powietrza
- 89 proc. sądzi, że UTO mogą być równie bezpieczne jak roweru
- 75 proc. respondentów nowe pojazdy budzą pozytywne odczucia
- 72 proc. uważa, że ich popularność będzie rosła
– Wreszcie poznaliśmy zdanie społeczeństwa, a nie tylko wyrywkowe opinie, które przebijały się do mediów. Okazuje się, że Polacy podchodzą do nowych środków lokomocji z zaufaniem i optymizmem. Są przekonani, że UTO pomogą rozwiązywać problemy korków, zagęszczenia ruchu, zanieczyszczenia powietrza. Z badania wynika też, że właśnie te kwestie respondenci uważają za kluczowe dla miast, oczekując aktywniejszych działań władz na tym polu – mówi Adam Jędrzejewski, prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto. Badanie na zlecenie stowarzyszenia przeprowadził w marcu tego roku Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRIS.
Rowerowa Holandia, mikromobilna Polska
W miastach UTO kojarzone są głównie z e-hulajnogami wypożyczanymi na minuty, których floty uzupełniają transport miejski. Jednak UTO to także ok. 200 tysięcy pojazdów w rękach prywatnych użytkowników, wykorzystujących je do codziennych dojazdów w miastach i poza nimi. Prawie połowa badanych (45 proc.) już dziś zna osoby korzystające okazjonalnie lub regularnie z UTO. A dziewięciu na 10 respondentów uważa, że użytkownicy UTO pozytywnie oceniają tę formę przemieszczania się.
– W latach 70. XX wieku Holandia stała się krajem rowerów. W latach 20. naszego wieku Polska może stać się krajem UTO, stawiając na innowacyjny, lekki, elektryczny transport osobisty, korzystny dla środowiska i niezwykle praktyczny w coraz bardziej zakorkowanych miastach – zauważa Marek Tokarewicz, szef organizacji UTO Polska, promującej rozwój prywatnej mikromobilności.
Z badania wynika, że taki scenariusz jawi się Polakom jako atrakcyjny i pożądany. Między innymi dlatego, że pytani o smog, emisję zanieczyszczeń i korki respondenci niemal jednogłośnie oceniają je jako poważne problemy (po ponad 90 proc. odpowiedzi tak i zdecydowanie tak). I tak samo jednogłośnie uważają, że zarówno rząd, jak i samorządy powinny robić więcej dla rozwiązywania tych problemów Jedno z takich rozwiązań badani widzą zaś właśnie w UTO. Dlatego, zdaniem dużej większości respondentów, korzystanie z UTO powinno być promowane i wspierane przez władze centralne (64 proc. wskazań) i w jeszcze większym stopniu przez władze lokalne (70 proc.).
– UTO są bezemisyjne, ciche i bardzo wydajne energetycznie. Jako wygodny i efektywny pojazd, mogą z powodzeniem uzupełniać podróże innymi środkami transportu, a na krótsze dystanse zastępować auta – wskazuje Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający na Polskę platformy FREE NOW, która w swej aplikacji łączy ofertę przejazdów taksówkowych oraz możliwość wypożyczania elektrycznych hulajnóg.
– Z naszych danych wynika, że średni dystans pokonywany w Warszawie na elektrycznej hulajnodze to ok. 2 km, co oznacza, że użytkownicy poruszają się nimi w obrębie swoich dzielnic, coraz częściej rezygnując z samochodów – mówi Borys Pawliczak, country manager firmy Dott, operatora elektrycznych hulajnóg.
Przemyślane i przyjazne przepisy
Badani przez IBRIS respondenci uważają, że poruszanie się UTO, przy zachowaniu niezbędnej ostrożności, jest równie bezpieczne jak na rowerze (57 proc. odpowiedzi zdecydowanie i 32 proc. raczej tak). Potwierdzają to również inne niezależne dokumenty, w tym tegoroczny raport „Safe Micromobility” Międzynarodowego Forum Transportu (ITF/OECD).
Warto przy tym zauważyć, że mówimy o pojazdach nieuregulowanych w polskich przepisach ruchu drogowego – co obecnie źle wpływa na bezpieczeństwo ruchu i upowszechnianie mikromobilności.
– Projektowane przepisy, zapewniając odpowiednie bezpieczeństwo i porządek, powinny także mieć na uwadze korzyści z popularyzacji UTO. Trzeba pozostawić możliwie szerokie pole do rozwoju nowych usług i nowych pojazdów, ułatwiając jak najszersze ich wykorzystywanie. Takie są oczekiwania społeczne – wskazuje Adam Jędrzejewski ze stowarzyszenia Mobilne Miasto.