Internet to ogromne źródło muzyki, filmów i innych dóbr kultury. Niestety, aż 70% Polaków pobiera pliki niezgodnie z prawem i uważa, że nie ma w tym nic złego. Dlaczego nie wolimy kupować legalnie? Przyczyn nie należy szukać w zasobności portfela, a bardziej w mentalności Polaków. Walka z piractwem wydaje się nie mieć końca. Na nic zdaje się odwoływanie do sumienia użytkowników, ponieważ większość nie jest świadoma tego, że pobierany plik pochodzi z nielegalnego źródła.
– W czasach PRL ludzie kupowali podróbki (kasety magnetofonowe oraz płyty) i to czasy komunistyczne przyzwyczaiły nas, że za muzykę się nie płaci – mówi serwisowi infoWire.pl Jakub Koźba, wokalista Power of Trinity. Podobnie jest z filmami. Jak wynika z szacunków PwC, w wyniku piractwa dotyczącego materiałów wideo w internecie rocznie budżet państwa traci 700 mln zł.
Walka z piractwem wydaje się nie mieć końca. Na nic zdaje się odwoływanie do sumienia użytkowników, ponieważ większość nie jest świadoma tego, że pobierany plik pochodzi z nielegalnego źródła. Artyści zmieniają taktykę. Zamiast krytykować internet i piractwo, dopasowują się do nowych realiów. – Część z nich zdecydowała się udostępniać muzykę za darmo. Zapraszają swoich fanów do wejścia na strony, gdzie nie tylko pobiorą oni pliki legalnie, ale też kupią bilety na koncert lub zapłacą za jego streaming – wyjaśnia Paweł Soproniuk z NuPlays.
Dostarczanie produktów lepszej jakości niż te, które mogą zaoferować piraci, to sprawa do rozwiązania. Ważna jest również kwestia dostępności: czekanie na krajową premierę np. filmu przez kilka tygodni po światowej sprawia, że szukamy plików nielegalnie. – Ludzi stać na to, żeby kupić dobrą muzykę czy dobre wideo, a im więcej będziemy nabywać legalnie, tym będzie to tańsze – zaznacza jazzman Michał Urbaniak.