Radykalne zmiany w zarządzie jednej z największych spółek notowanych na giełdzie zawsze budzą duże zainteresowanie. Jeśli spółka lakonicznie informuje o ich przyczynach – rośnie niepokój i pojawiają się spekulacje – czytamy w Gazecie Prawnej.
W spółce, w której doszło do znaczących zmian w zarządzie, jedno wydaje się pewne – firma z punktu widzenia relacji z inwestorami i mediami jest w sytuacji kryzysowej. W sytuacji ograniczonego dostępu do informacji spekulacje koncentrują się zazwyczaj na dwóch zagadnieniach: firma ma kłopoty i odchodzące osoby albo są za nie odpowiedzialne lub nie chcą brać odpowiedzialności, albo był silny konflikt w zarządzie i przegrana frakcja odeszła – pisze w felietonie Tomasz Świderek, dziennikarz Gazety Prawnej.
– Z naszego punktu widzenia pojawiają się trzy pytania: jakie są motywy rezygnacji członków zarządu (to dziwne, że wszyscy mieli inne plany zawodowe jednocześnie), co się stało z ogłoszoną w połowie 2007 r. strategią i kto wejdzie do zarządu TP – dodaje Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Telekom.
– Wszystko, co chcieliśmy powiedzieć na ten temat, zostało podane w komunikacie – powiedział Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego TP, i dodaje, że w ciągu kilku tygodni skład zarządu będzie uzupełniony.
Szef działu relacji inwestorskich TP, odmawiając agencji Reuters jakichkolwiek wyjaśnień, w absurdalny sposób zasłaniał się tym, że w środę firma publikuje raport o wynikach – pisze Świderek.