Według nieoficjalnych informacji Google zamierza wbudować w swoją przeglądarkę Chrome narzędzie do blokowania reklam. Jaki to może mieć wpływ na branżę reklamy internetowej? Na to pytanie odpowiada Marta Sułkiewicz, ekspert od reklamy wideo online w Gemiusie. Zastanawiając się nad potencjalnymi konsekwencjami zapowiadanego przez Google’a ruchu, warto zauważyć, że poprzez swoje wcześniejsze decyzje dotyczące Chrome’a Google niejednokrotnie wyznaczał standardy dla całego rynku
reklamy Zakończenie wsparcia dla playerów wideo w technologii Flash sprawiło, że niemal wszyscy przeszli na Player HTML 5. Zatem pozornie coś, co dotyczy wyłącznie grupy użytkowników Chrome’a ─ udział odsetka odsłon w polskiej sieci wszystkich wersji przeglądarek Chrome i Chrome Mobile to prawie 50 proc. w ostatnim miesiącu ─ może się stać trendem dla całego rynku, a w ślad za Google’em mogą pójść twórcy tych przeglądarek, których biznes nie jest związany z reklamami online.
Ruch Google’a może pomóc rynkowi?
Nie mamy informacji, jakich dokładnie reklam będzie dotyczył ruch giganta z Mountain View. Jeśli działanie firmy będzie się skupiać tylko na tych najbardziej irytujących, czyli na wyskakujących oknach i wideo z autoplayem, to Google może pomóc rynkowi. Wyeliminuje bowiem najważniejszy powód blokowania reklam – oczyści sieć ze zjawiska nadużywania cierpliwości internautów przez wydawców. Dzięki temu użytkownicy internetu być może będą rzadziej sięgali po adblocki, które blokują wszystkie reklamy, nie tylko te irytujące. Ruch Google’a może być także dobry dla tych wydawców, którzy we współpracy z IAB wdrożyli określone standardy, by zmniejszyć liczbę denerwujących reklam. Nie sądzę, aby Google podjął radykalne działania w obszarze blokowania reklam. W końcu jest on głównym beneficjentem rynku reklamy, z YouTube’em, AdWordsem i rozwiązaniami adserwerowymi.
Blokowanie wszystkich reklam potencjalnym zagrożeniem dla branży
Zagrożeniem dla rynku może być natomiast działanie podjęte przez właścicieli innych przeglądarek, którzy kopiując ruch Google’a, mogą pójść o krok dalej i zaproponować bardziej radykalne rozwiązania – wycinające wszystkie reklamy. Technicznie od niedawna możliwe jest nawet blokowanie reklam natywnych online oraz twórców przeglądarek.