W najbliższą niedzielę budżet państwa ponownie sięgnie do kieszeni Polaków. 22-procentowy VAT od wszystkich SMS-ów, którymi wesprzemy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, trafi do kasy Ministerstwa Finansów – informuje „Dziennik”.
Do każdych 10 zł, które wpłacimy za pomocą telefonu komórkowego, Ministerstwo Finansów doda 2,2 zł i weźmie je budżetu. Dlaczego? Bo traktuje darowiznę przekazaną za pośrednictwem SMS-a jak usługę telekomunikacyjną. I świetnie na tym zarabia. W zeszłym roku wpływy z orkiestrowych SMS-ów sięgnęły miliona złotych. W tym roku będzie podobnie. „Robimy wszystko, aby jak najwięcej pieniędzy przekazywanych na szczytny cel, trafiło do potrzebujących. Na fiskusa nie mamy jednak żadnego wpływu” – mówi Wojciech Jabczyński, szef biura prasowego Grupy TP, do której należy Orange.
Czy naprawdę nie ma możliwości zwolnienia SMS-owej darowizny z podatku? Nie ma – twierdzi Ministerstwo Finansów. „Byłoby to niezgodne z prawem unijnym” – mówi Jakub Lutyk, rzecznik resortu. I radzi: „Jeśli ktoś nie chce płacić VAT, zamiast przekazywać pieniądze SMS-em, niech skorzysta z usług banku (usługi finansowe są zwolnione z podatku) albo wrzuci datki do puszki”.
Zdaniem ekspertów, by zmienić dotychczasową praktykę, wystarczy znowelizować ustawę o VAT.
Ważne, by zrobić to jak najszybciej, bo tylko za 1 mln zł, które w zeszłym roku fiskus zarobił na SMS-ach przesłanych przez Polaków, można kupić na przykład 83 pompy insulinowe dla dzieci. „Dzięki nim dzieci chore na cukrzycę za kilkanaście lat nie staną się kalekami” – mówi dr Ewa Pańkowska z Akademii Medycznej w Warszawie.