Krótkie wiadomości tekstowe tzw. SMS-y, które zrobiły furorę w europejskich i azjatyckich sieciach komórkowych, nie przyjęły się dotąd w USA. Jednak wkrótce ten stan rzeczy może się zmienić.
Dopiero od kwietnia tego roku wszystkie większe amerykańskie sieci komórkowe umożliwiają klientom przesyłanie SMS-ów, a większość tamtejszych użytkowników nawet nie wie o istnieniu takiej usługi. Mało tego. Amerykańscy widzowie programów telewizyjnych będą mogli głosować za pomocą SMS-ów (co jest bardzo popularne w Europie) dopiero w końcu tego roku podczas emisji lokalnej wersji programu „Idol” w sieci kablowej Fox Network.
Choć na całym świecie wysłano w ubiegłym roku 19 mld wiadomości tekstowych, tylko skromna część tej liczby przypadła na USA. Dlaczego? Analitycy wskazują na wielką liczbę amerykańskich operatorów, którzy w dodatku korzystają często z różnych systemów telekomunikacyjnych. W efekcie do niedawna klienci jednej sieci nie mogli przesyłać SMS-ów do abonentów innego operatora. Firmy telekomunikacyjne popełniły też liczne błędy marketingowe. – To, że SMS-y nie stały się masową usługą częściowo wynika to ze względów kulturowych, ale wina spada też na amerykańskie sieci telefonii komórkowej – tłumaczy analityk Alan Reiter, cytowany przez „New Jork Times”.
Inna sprawa, że w USA lepiej niż w innych krajach rozwinęła się poczta elektroniczna. Amerykanie przyzwyczaili się do wysyłania sobie wiadomości z komputera na komputer.
Tamtejsze sieci komórkowe przegapiły okazję zwiększenia swoich przychodów – w Europie wiodący operatorzy mają z obsługi SMS-ów aż 15 proc. przychodów. Jak szacuje Colin Matthews, prezes InphoMatch, w jej przypadku z megabajta przesłanych danych można uzyskać od 750 do 1000 dolarów. To nieosiągalna wartość dla jakichkolwiek innych usług związanych z przekazem danych.
W USA wysłanie wiadomości kosztuje 5-10 centów, choć część operatorów nalicza opłaty również za odebrane SMS-y. Ceny SMS-ów są więc wyższe niż w Azji, gdzie kosztują one średnio równowartość 2 centów, ale tańsze niż w Europie (11 centów).
Dwie firmy, które obsługują przesyłanie SMS-ów między sieciami komórkowymi w USA – InphoMatch i MobileSpring – twierdzą, że liczba wiadomości tekstowych podwaja się co kwartał. Wciąż jednak liczba osób wysyłających wiadomości tekstowe jest bardzo skromna. Sięgnęła dopiero 4 mln, co oznacza około 5 proc. wszystkich użytkowników sieci komórkowych w USA. To znacznie gorszy wynik niż w Polsce. – W naszej sieci 80 proc. klientów korzysta z SMS-ów. Wśród dwudziestolatków jest to nawet 95 proc. – mówi rzecznik Plusa Ryszard Woronowicz.