Rynek nowych technologii nie zwalnia ani trochę i próbuje wkupić się w łaski gospodarstw domowych i klientów korporacyjnych coraz nowszymi rozwiązaniami i sprzętem. Pomysły, które jeszcze kilka lat temu tliły się co najwyżej w głowach scenarzystów filmów science-fiction, dziś stają się rzeczywistością.
W mijającym roku zaprezentowano szeroki wachlarz tzw. wearable devices, pojawiła się wizja udostępnienia druku 3D klientom indywidualnym, a światowi giganci coraz baczniej przyglądają się marzeniom swoich klientów, tworząc m.in. okulary rzeczywistości rozszerzonej. Czy nadchodzący rok może nas jeszcze czymś zaskoczyć?
Zwiększy się podaż tańszych urządzeń na polskim rynku
W 2015 bardziej prawdopodobne jest umacnianie tegorocznych trendów na rynku, niż wprowadzanie do sklepów zupełnie nowych rozwiązań. Potentaci branży będą chcieli głównie przyzwyczaić klientów do nowych propozycji produktowych, aniżeli zarzucać ich kolejnymi nowościami.
Tanie smartfony zaleją rynek
Rynek elektroniki konsumenckiej zalewają tanie urządzenia. W przyszłym roku proces ten przybierze jeszcze na sile. Chiński producent urządzeń mobilnych – Xiaomi – już poczuł smak zwycięstwa, dostając się na jeden dzień do trójki największych producentów w tym segmencie na świecie. Planowana ekspansja na rynki zagraniczne może sprawić, że w przyszłorocznym zestawieniu IDG chińska firma ugruntuje swoją pozycję na podium i może zagrozić produktom spod szyldu Apple.
Zwiększy się również podaż tańszych urządzeń na polskim rynku. Niedawne wejście do Polski francuskiej marki Wiko czy rumuńskiego AllView choć nie zrewolucjonizuje rynku, może pokrzyżować plany wiodącym producentom. Szczególnie jeśli operatorzy komórkowi działający w Polsce zdecydują się wprowadzać te smartfony do oferty.
Czas na zmiany w ofercie gigantów
Rok 2014 nie przyniósł dobrych wieści największym producentom. Z wyników sprzedażowych niezadowolony był zarówno Samsung, jak i Sony. Obie firmy zapowiedziały zmiany w portfolio produktów mobilnych i ich efektów należy spodziewać się już w przyszłym roku.
Japoński potentat technologiczny nie sprawdził się w roli producenta smartfonów, zatem bardzo prawdopodobnym scenariuszem rozwoju marki będzie ograniczenie się do topowych modeli i rezygnacja z budżetowych urządzeń. Firma zapowiedziała także większe skupienie na rynku konsol, gdzie święci triumfy w starciu z Microsoftem. Podobnie chce postąpić koreański Samsung, który ograniczy wypuszczanie setek modeli i wariantów poszczególnych urządzeń, a skupi się na rozwijaniu wiodących produktów. Być może poprawi się także jakość wykonania flagowców Samsunga – wewnętrznym benchmarkiem dla nowości może być seria Galaxy Alpha.
Pierwszy smartfon Lumia pod brandem Microsoftu (fot. Microsoft / )
Swoją pozycję będzie próbował odbudować także Microsoft. Rebranding serii smartfonów Lumia, tańszy Windows 10 na komputery osobiste i darmowa wersja systemu dla producentów małych urządzeń mobilnych zwiastuje duży apetyt firmy z Redmond na odzyskanie pozycji na rynku.
Powinny unormować się ceny smartwatchów i smartbandów, które w tym roku próbowały zawojować rynek. Choć funkcjonalność tych urządzeń jest dla wielu klientów ciekawa, ich ceny mogą skutecznie odstraszyć od zakupu. Ceny powinny stopniowo topnieć zgodnie z cyklem życia produktu.
Drukarki 3D dla Kowalskiego
Druk 3D stał się jedną z największych innowacji tego roku. Nie dlatego, że dopiero co się pojawił, a dzięki temu, że drukarki 3D starały się wkroczyć na rynek klientów indywidualnych. Kilka marek można zakupić już w sieci RTV Euro AGD, otwierane są również pierwsze sklepy firm produkujących taki sprzęt. Ceny są nadal zawrotne (6-10 tys. zł), ale zdarzają się już modele do samodzielnego złożenia w cenach nieprzekraczających 2 tys.zł.
Producenci obniżają ceny i starają się zaoferować klientom jak najtańsze i najprostsze modele – wszystko po to, by taki sprzęt mógł zagościć w domach Polaków. Niewątpliwie można spodziewać się rozpowszechnienia tych drukarek na polskim rynku.
Tesla rozwinie się w Polsce?
Producenci samochodów elektrycznych chcą zwiększyć swój udział w rynku motoryzacyjnym Europy Wschodniej. Na przyszły rok zaplanowana jest budowa co najmniej pięciu stacji szybkiego ładowania pojazdów marki Tesla.
Na próżno jednak spodziewać się oszałamiających wyników w tej dziedzinie w Polsce. Sieć punktów ładowania elektryków nie jest wbrew pozorom tak biedna, jak mogłoby się wydawać. Nie gwarantują one jednak tak szybkiego „tankowania” pojazdu, jak w przypadku paliw płynnych. Pięć błyskawicznych stacji dla Tesli tego nie zmieni – rozpowszechnienia ekologicznych samochodów w Polsce można spodziewać się co najmniej za kilka lat.