Operator obiecuje wydać miliardy, aby dostarczyć klientom ultranowoczesne usługi. Rząd zastanawia się nad wsparciem tego planu – informuje Puls Biznesu.
Dwa tygodnie temu przedstawiciele Telekomunikacji Polskiej zadeklarowali, że chętnie zbudują sieć nowej generacji NGN. Ale pod warunkiem że taka inwestycja będzie chroniona ustawowo, co – zdaniem TP – zapewni operatorowi opłacalność ekonomiczną. Tekst wywołał prawdziwą burzę wśród operatorów alternatywnych, którzy obawiają się, że temat jest elementem lobbingu TP, mającego przeciwdziałać planom jej podziału.
TP znalazła jednak sprzymierzeńca – Ministerstwo Infrastruktury, które ma inicjatywę ustawodawczą w dziedzinie telekomunikacji.
„Ministerstwo Infrastruktury będzie rozważać wszelkie możliwości, które przyczynią się do rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej. (…) Nie jest wykluczone, że taka propozycja będzie rozważana w ramach prac nad nowelizacją ustawy Prawo telekomunikacyjne” – napisała Teresa Jakutowicz, dyrektor biura informacji i promocji w odpowiedzi na pytanie „PB” o możliwość ustawowej ochrony nowych inwestycji telekomunikacyjnych.
Takie zapisy mogą wzmocnić monopol TP i w rezultacie zahamować rozwój rynku w momencie, gdy telekomunikacja staje się coraz bardziej istotnym elementem gospodarki. Problemem może być uzgodnienie, jakie dokładnie inwestycje i na jaką skalę przeprowadzone powinny podlegać takiej ochronie i na czym ochrona ma polegać. Ustawowa ochrona inwestycji nie podoba się też Komisji Europejskiej, która zaskarżyła analogiczne rozwiązania wprowadzone w Niemczech do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Operatorzy alternatywni pokazują też analizy, z których wynika, że kraje, w których chroni się inwestycje, mają tych inwestycji mniej niż kraje o wysokiej konkurencji na rynku telekomunikacyjnym – pisze Puls Biznesu.
– Rozmowa na ten temat z TP odbyła się dwa lata temu i mimo obietnicy nie trafił do nas żaden konkretny plan. Spodziewam się, że ministerstwo – zanim zdecyduje się wprowadzić takie rozwiązania do systemu prawa – zażąda solidnego uzasadnienia i przeprowadzi prawdziwą ocenę skutków takiej regulacji – mówi Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).