Bieganie towarzyszyło ludzkości od zawsze. Jednak jeszcze kilka lat temu trudno byłoby sobie wyobrazić jak popularna i zaawansowana technologicznie może stać się tak teoretycznie prosta i naturalna czynność. Z okazji dwudziestych urodzin Samsung Electronics Polska przyjrzyjmy się, jak zmieniło się bieganie w Polsce na przestrzeni ostatnich dwóch dekad.
Jeszcze kilka lat temu myśleliśmy o bieganiu jako o sporcie, który nie wymaga znacznych nakładów finansowych oraz specjalistycznego sprzętu. Moda na jogging przyczyniła się jednak do opracowania szeregu technologii przeznaczonych dla biegaczy, a także doprowadziła do organizacji imprez biegowych, które cieszą się niebywałą popularnością. Niegdyś widok biegających ludzi mógł budzić zdziwienie, dziś biegacze przygotowujący się do bicia personalnych rekordów wpisali się w krajobraz miejskich parków i ulic. Kiedyś wszystko wyglądało jednak zupełnie inaczej. Wróćmy do czasów, gdy truchtało się w trampkach…
Strój nie tylko zdobi biegacza
Kilka lat temu nikt nie pomyślałby, że obuwie sportowe – do tej pory zarezerwowane jedynie dla sportowców startujących na Igrzyskach Olimpijskich – stanie się dostępne dla każdego. Technolodzy sportowych firm prześcigają się w tworzeniu coraz lżejszych, a zarazem wytrzymałych materiałów, z których wykonywane jest obuwie do biegania. Dziś nie trzeba być zawodowym atletą, by wybierać wśród różnych modeli gwarantujących stopom wygodę podczas uprawiania joggingu. Poczucie komfortu sprawia, że sportowe obuwie noszone jest również coraz częściej jako modny i wygodny element stroju. Sytuacja zmieniła się także na rynku odzieży sportowej: zwykła koszulka z krótkim rękawkiem i spodenki to zdecydowanie za mało, żeby czuć się komfortowo w każdą pogodę. Z myślą o zimowych i letnich treningach powstały tkaniny o specjalnych właściwościach: odprowadzające wilgoć, przepuszczające powietrze, pokryte membranami. Odzież kompresyjna, funkcyjna, termoaktywna – wraz z rozwojem mody na bieganie powstały także nowe nazwy
i przeznaczenia ubrań.
Zmierz i odlicz
Czy ktoś dzisiaj jeszcze pamięta, jak wyglądały stopery i do czego służyły? Na przestrzeni lat powstało mnóstwo udogodnień dla miłośników biegania: od pomysłowych, nierozwiązujących się sznurówek, specjalnych słuchawek aż do zaawansowanych technologicznie smartwatchy. Dwadzieścia lat temu nikt nie słyszał o takich gadżetach. Następcami stoperów stały się telefony z licznikami czasu, a później smartfony, które dzięki technologii GPS i specjalnym aplikacjom pozwalają m.in. na mierzenie czasu biegu, śledzenie trasy, mierzenie prędkości na poszczególnych odcinkach czy obliczanie spalonych kalorii. Dzisiaj urządzeniami monitorującymi naszą codzienną aktywność są smartwatche. To właśnie na polu elektroniki ubieralnej widać największy postęp technologiczny. Dzięki takim urządzeniom możemy sami zaplanować swój trening, a także zmierzyć swoje osiągi w bardzo prosty sposób. Inteligentny zegarek został naszym trenerem personalnym: dzięki niemu wiemy, kiedy przyspieszyć podczas biegu, aby pobić swój rekord.
Maratonowy szał
Najbardziej widoczną zmianą, jaka zaszła w bieganiu przez 20 lat jest jednak liczba organizowanych maratonów i biegów na krótszych dystansach oraz ich popularność. Bieganie wkroczyło do sfery publicznej, a największe zawody są wydarzeniami, które na stałe wpisały się do imprezowego kalendarza poszczególnych miast. Rozwój ten można dostrzec choćby na przykładzie biegu Samsung Irena Women’s Run, dedykowanemu kobietom, który organizowany jest już od 7 lat.
Wokół biegania powstała cała społeczność. Ludzie trenujący i przygotowujący się do bicia kolejnych życiowych rekordów motywują się wzajemnie w mediach społecznościowych, piszą blogi, publikują zdjęcia ze startów oraz osiągnięte wyniki.
Ostatnie lata to prawdziwy rozkwit kultury biegania. Jogging w tradycyjnym wydaniu ewoluował do dziedziny, w której nowe technologie mogą znacznie ułatwić osiąganie lepszych wyników i wpłynąć na komfort uprawiania sportu. Jak nowoczesne może stać się bieganie za kolejne 20 lat? Czas pokaże.