Złożony atak Distributed Denial of Service (DDoS) uderzył w infrastrukturę serwerową Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, ale nie naruszył żadnego systemu ani nie ukradziono żadnych danych. Dyrektor wykonawczy Partii Pracy ds. Wyborów, Niall Sookoo, powiedział, że ich systemy bezpieczeństwa zidentyfikowały atak na dużą skalę, mający na celu wyłączenie całego systemu w tryb offline. Na szczęście serwerowi udało się poradzić sobie z atakiem.
– Doświadczyliśmy zaawansowanego cyberataku na dużą skalę na platformy cyfrowe Labour. Podjęliśmy szybkie działania i próby te zakończyły się niepowodzeniem z powodu naszych solidnych systemów bezpieczeństwa – powiedział Sookoo, według raportu BBC . – Zachowano integralność wszystkich naszych platform i jesteśmy przekonani, że nie doszło do naruszenia danych.
Weryfikacja poprawności działania jest niezbędna. Organizacje obawiają się, że atak typu „odmowa usługi” zakłóci ich obecność w Internecie, co z pewnością jest możliwe. Badania pokazują, że 9 razy na 10 cyberprzestępcy wykorzystują takie ataki, aby zamaskować inne rodzaje włamań wymuszonych na organizacjach w celu kradzieży danych poprzez wykorzystanie nieodkrytych wcześniej luk.
Wewnętrzne źródło z partii poinformowało BBC, że DDOS pochodzi z Rosji i Brazylii i składa się z „dziesiątek milionów ataków”. Największym problemem, oprócz utraty danych przez złośliwe podmioty, jest wyzwanie odparcia ataków DDOS bez użycia specjalistycznych usług, które mogą rozproszyć obciążenie.
Partia Pracy twierdzi, że wróciły do normalnych operacji, a atak tylko spowolnił ich kampanie.