Klient zdecydował się na telefon w Play, ponieważ znalazł na stronie operatora model odpowiadający jego preferencjom i w przystępnej cenie. Po podpisaniu umowy okazało się, że telefon nie miał obiecanych funkcji. Teoretycznie klient może liczyć on liczyć na zmniejszenie kosztów poniesionych przy zakupie telefonu. W praktyce nie jest to takie proste!
Swój przypadek opisał w serwisie Wiadomosci24.pl Kajetan Balcer z Tych. Jak sam twierdzi, do podpisania umowy z Play skłoniła go atrakcyjna cena telefonu Samsung L760. Szczególnie zależało mu na radiu i możliwości nagrywania rozmów.
Po zakupie aparatu okazało się, że wspomnianej funkcji nagrywania nie ma. Po zgłoszeniu reklamacji e-mailem przedstawiciel Play przeprosił i powiedział, że błedny opis telefonu na stronie został zmieniony. Zaprosił przy okazji reklamującego do udziału w konkursach, ale o żadnej rekompensacie nie było mowy.
Kajetan Balcer z infolinii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dowiedział się, że przysługuje mu prawo do zwrotu pieniędzy. Ponowił reklamacje powołując się na opinię z infolinii, ale operator jej nie uznał. Oczywiście sprawę można skierować na drogę sądową, ale to wiąże się z kosztami i fatygą.
Poprosiliśmy już rzecznika Play o udzielenie komentarza w tej sprawie i czekamy na odpowiedź. Czytelnikom radzimy, aby uważnie sprawdzali specyfikację techniczną aparatów, nie tylko na stronie operatora. Mimo, że można je traktować jak zapewnienie co do funkcji danego telefonu, to jednak odzyskanie pieniędzy w wypadku błędu może kosztować sporo nerwów.