Policjanci z Olsztyna zatrzymali sprawcę kradzieży telefonu. Jak ustalili, dzień wcześniej pił on alkohol z ojcem pokrzywdzonej. W pewnej chwili, pod pretekstem wyjścia do toalety, wszedł on do pokoju obok i ukradł komórkę. Gdy funkcjonariusze dotarli do jego mieszkania, mężczyzna wszystkiemu zaprzeczał. Kiedy jednak pokrzywdzona zadzwoniła na swój numer, telefon odezwał się pod kołdrą.
Dochodziła godziny 17.00, gdy olsztyńscy policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań przy ulicy Dworcowej. Interwencja dotyczyła kradzieży telefonu komórkowego. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że zostawiła telefon komórkowy w pokoju swojej córki i wyszła na imprezę. Kiedy wróciła okazało się, że aparatu nigdzie nie ma. Dzwoniła na swój numer, ale osoba, która odbierała połączenie milczała.
Policjanci ustalili, że w tym czasie w mieszkaniu był także ojciec pokrzywdzonej. Przyznał on, że dzień wcześniej był u niego kolega z sąsiedniego bloku. Mężczyźni razem pili alkohol. Podczas biesiady gość wychodził do toalety. Prawdopodobnie wtedy wszedł do pokoju wnuczki i ukradł komórkę.
Policjanci wspólnie z pokrzywdzoną poszli do mieszkania Tadeusza S. Mężczyzna ten udawał, że nie wie, o jaki telefon chodzi. Kiedy jednak kobieta zadzwoniła na swój numer, odezwał się znajomy dzwonek. Okazało się, że dobiega on pod kołdry leżącej na łóżku. Aparat wrócił do właścicielki, a sprawca kradzieży został zatrzymany. Trafił do policyjnego aresztu. Dziś zostanie przesłuchany. Usłyszy zarzut kradzieży, ze co grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
To już drugi przypadek w ostatnim czasie, gdy skradziona komórka zadzwoniła pod kołdrą podejrzanego. O podobnej sytuacji pisaliśmy w tej wiadomości.