Już praktycznie nie dostajemy skopiowanych z sieci wierszyków z życzeniami. Miejsce rymowanek zajęły bardziej praktyczne kody do logowania, alerty czy kupony rabatowe, czyli wiadomości od banków, sklepów i urzędów. Według raportu UKE, już co piąty SMS pochodzi od instytucji. A do końca dekady ten rynek urośnie niemal o połowę w skali globalnej. Pierwsza wiadomość SMS w historii wysłana w grudniu 1992 r. brzmiała “Merry Christmas” (Wesołych Świąt).
Co roku życzenia świąteczne i noworoczne wysyłane SMS-em wywoływały wzrost ruchu u operatorów, a zapchane przez nie łącza były powracającą bolączką sieci komórkowych.
Dziś po obu zjawiskach prawie nie ma śladu, a skok w statystykach wiadomości widać gdzie indziej. Firma SMSAPI, dostawca masowej komunikacji SMS, od kilku lat obserwuje “górkę” nieco wcześniej. Podczas świątecznego sezonu zakupowego tysiące sprzedawców stara się zachęcić do nabycia prezentów właśnie u nich.
– Zjawisko przedświątecznej fali SMS-ów nasila się. W 2021 r. podczas Black Week pod koniec listopada nasi klienci wysłali niemal 40 proc. więcej wiadomości niż w tym samym okresie rok wcześniej. To zasługa przede wszystkim sklepów internetowych i stacjonarnych, które SMS-ami przypominają o nadchodzących promocjach, a także wykorzystują je do wsparcia sprzedaży, by informować kupujących o statusie zamówienia. Na co dzień to właśnie ta druga funkcja ma największe znaczenie. Kupujący online lubią mieć pewność, że transakcja przebiegła prawidłowo. SMS doskonale spełnia to zadanie – zauważa Maja Wiśniewska, Marketing Manager SMSAPI.
Od czatu dla nastolatków do kanału dla biznesu
O sukcesie SMS-a zadecydowała ograniczona funkcjonalność telefonów komórkowych z lat 90. i wczesnych lat 2000. Owszem, były one rewolucją w porównaniu z telefonią stacjonarną, ale entuzjazm szybko studziły koszty połączeń. Stąd np. wzięła się praktyka “puszczania sygnałów”, czyli wykonywania celowo nieodebranych połączeń, które miały umówione wcześniej znaczenie. Problemy były też z zasięgiem sieci poza dużymi miastami. Tymczasem SMS – tani i “lekki” – skuteczniej docierał do adresata. Nawet pierwszy polski komunikator internetowy Gadu Gadu masową popularność zdobył po tym jak umożliwił wysyłanie darmowych SMS-ów.
Telefony sprzed dwóch dekad miały też niewiele do zaoferowania w kwestii rozrywki. Ówczesnym nastolatkom musiały wystarczyć proste gierki z wężem zbudowanym z kilku pikseli i drażniące słuch monofoniczne melodyjki, co sprawiło, że największą atrakcją komórki okazywało się właśnie SMS-owanie ze znajomymi. Dzięki oswojeniu się krótkimi wiadomościami dzisiaj, dla dorosłych już millenialsów, mobilny czat to w pełni naturalna forma komunikacji, którą wiele osób preferuje w kontakcie z firmami bardziej niż e-mail czy telefon na infolinię.
Dzisiaj, żaden profesjonalny biznes nie pisze do klientów wprost z telefonu (P2P – Person To Person). Firmy korzystają z narzędzi usprawniających masową komunikację A2P – Application To Person, takich jak SMSAPI. Firma świętuje w tym roku okrągłe, bo 15 urodziny, co oznacza, że jest dokładnie dwa razy młodsza niż sam SMS. Druga połowa życia wiadomości tekstowej zbiega się z rozwojem gliwickiej spółki, a jej wzrost i ekspansja idealnie pokrywają się z globalną zmianą roli SMS-a w narzędzie komunikacyjne dla instytucji i przedsiębiorstw.
– Jeśli 20 lat temu ktoś dostał otrzymywał SMS nie od innej osoby, a od firmy, to zazwyczaj tą firmą był operator telefonii komórkowej. Innym biznesom zwyczajnie brakowało narzędzi, by efektywnie komunikować się tym kanałem. Dzisiaj SMS-y są nieodłączną częścią komunikacji, stosowane bardzo szeroko, do kampanii marketingowych, przez wysyłki powiadomień, po kody jednorazowe do logowania. Istotną rolę odegrały tu też zmiany prawne i wejście przepisów chroniące konsumenta takich jak RODO. Dzięki nim wzrosło zaufanie do dzielenia się danymi osobowymi z firmami – podkreśla Maja Wiśniewska.
Masowe SMS-y zaczną dominować?
Według opublikowanego na początku roku raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej “Rynek usług SMS A2P w Polsce”, liczba wysyłanych masowo SMS-ów wzrosła z 3,2 mld w 2016 r. do 7,5 mld w 2020 r. Ich udział w ogólnej liczbie SMS-ów zwiększył się w tym czasie z 6,4 proc. do 19,7 proc.
Podobne wzrosty obserwowane są za granicą i zdaniem analityków ten trend utrzyma się w nadchodzących latach. Wrześniowy raport agencji badawczej Insight Partners “A2P SMS and CPaaS Market Forecast 2028” prognozuje, że globalnie wartość tego segmentu rynku zwiększy się z obecnych 71 mld dolarów, do 101 mld dolarów w 2028, co oznacza, że roczne tempo wzrostu wyniesie średnio 6,2 proc.
Od roku 2010, który okazał się szczytem popularności SMS-ów P2P, ich liczba sukcesywnie spada – według raportu UKE w Polsce w 2020 r. wysłaliśmy ich o 20 proc. mniej w porównaniu do 2016 r. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że w ciągu kilku lat SMS – traktowany jako czat – jeszcze bardziej straci na znaczeniu, zaś funkcja SMS jako narzędzia wspierającego zdalne usługi stanie się dominująca.
Dynamika rozwoju branży jest też widoczna w wynikach jednego z jej polskich liderów, firmy SMSAPI. W 2016 r. spółka w imieniu swoich klientów 540 mln SMS-ów, w 2019 r. po raz pierwszy przekroczyła barierę miliarda wiadomości rocznie, a w 2021 r. było to już 1,3 mld.
– Od czasu premiery pierwszego iPhone’a w 2007 r. i powstania pierwszych mediów społecznościowych zaprojektowanych pod smartfony rola SMS-a w naturalny sposób się zmieniła. Nowe platformy są bardziej interaktywne w komunikacji międzyludzkiej i bardziej przyjazne pod kątem interfejsu i możliwości. W przypadku biznesu wciąż docenianą cechą komunikacji SMS jest bezpośrednie dotarcie, fakt, że wiadomość nie znika w spamie jak e-maile i dociera do każdego niezależnie od wieku i urządzenia czy dostępu do internetu. W przeciwieństwie do komunikatorów, SMS to powszechny kanał komunikacji. Im bardziej życie będzie się cyfryzować, tym bardziej będzie potrzebne nam narzędzie, które jest jednocześnie masowe, osobiste i przede wszystkim działa – prognozuje Maja Wiśniewska z SMSAPI.