Ukrywanie przed rodzicami złych ocen i terminów klasowych zebrań to już przeszłość. Polskie szkoły coraz częściej korzystają z wirtualnych dzienników, a oceny przesyłają rodzicom SMS-em i e-mailem.
Złe oceny, uwagi i nieusprawiedliwione godziny – to wszystko można było przemilczeć. Ale teraz koniec z lawirowaniem. Przybywa szkół, które do kontaktowania się z rodzicami wykorzystują nowe technologie. Pozwalają im za pośrednictwem internetu zajrzeć do uczniowskich dzienniczków i na bieżąco podglądać wpisywane tam oceny, uwagi, nieobecności, a nawet zapowiedziane klasówki czy poprawki albo plan lekcji.
Specjaliści nie mają wątpliwości, że wirtualne dzienniki to dobry pomysł. – Oczywiście to tylko dodatek do tradycyjnych metod współpracy szkoły z rodzicami. Nie zastąpi prawdziwej rozmowy, gdy jest jakiś kłopot. Ale z pewnością ułatwia kontakty nauczyciel – rodzic – uważa Piotr Zaczkowski ze śląskiego kuratorium oświaty. – Dziś rodzice są tak zabiegani, że najczęściej nie mają czasu przychodzić na szkolne zebrania. A w przypadku szkolnych problemów im szybciej zacznie się działać, tym lepiej. Gdy o złych ocenach czy nieobecnościach rodzić dowiaduje się dopiero w połowie roku szkolnego, często jest już za późno – dodaje Maryla Kacprzyk, pedagog.
Do serca wzięli to sobie włodarze niektórych miast. Wrocławski wydział edukacji już pracuje nad projektem wirtualnego dziennika dla wszystkich szkół w regionie. – Na razie będą do niego przystępowały tylko te szkoły, które chcą, ale zależy nam, by w przyszłości przekonać wszystkich – mówi Iwona Bugajska, szefowa tamtejszego wydziału edukacji.