Apple pozywa Samsunga, Samsung pozywa Apple, czyli sądowych przepychanek ciąg dalszy. Całą szarpaninę pomiędzy producentami rozpoczął koncern z Cupertino, oskarżając kilka miesięcy temu koreańską firmę o naruszenie patentów. Nie od dziś wiadomo, że najlepszą formą obrony jest atak, a więc i Apple dostało się po łapach od Samsunga. Ale cóż z tego, jak to właśnie ten drugi przegrał w sądzie i doczekał się kolejnego czasowego zakazu sądowego sprzedaży swojego tabletu w Australii.
Samsung nie zamierza tego tak zostawić. W oświadczeniu firmy możemy przeczytać, że Samsung zamierza kontynuować postępowanie karne w celu zapewnienia możliwości udostępnienia swoich urządzeń klientom. Co więcej, koreański producent jest przekonany, że jest w posiadaniu wystarczających dowodów, by udowodnić sądowi naruszenie patentów przez Apple, dotyczących bezprzewodowych technologii (wniosek złożony do sądu federalnego w Nowej Południowej Walii 16 września). Samsung zapowiedział: Będziemy nadal dochodzić naszych praw własności ze wszystkimi, którzy naruszają nasze patenty.
Niestety, Samsungowi w sporach z Apple nie wiedzie się najlepiej. Wcześniej przegrał bitwę w Niemczech, teraz – w Australii. Tym bardziej, że jakiś czas temu proponował ugodę, na którą firma Apple nie przystała. Kto wie jak losy patentowej wojny między tymi dwoma firmami (będącymi również partnerami! – to przecież Samsung dostarcza Apple ekrany dotykowe do iPadów).
Na razie Samsung musi przyjąć kolejną porażkę. Tym razem jednak będzie to bardzo dotkliwe, bowiem zbliżają się święta, a więc najlepszy sezon dla producentów sprzętu elektronicznego… Istnieje jednak jeszcze cień szansy, by w szaleńczym czasie świątecznych zakupów brał udział Galaxy Tab 10.1. Z informacji przekazanych przez Bloomberg wynika, że Samsung stara się o sądowe pozwolenie wypuszczenia na rynek zmodyfikowanej wersji swojego tabletu, który nie będzie naruszał patentów Apple.