Większość smartfonów nie przepada za tarzaniem po ziemi, przypadkową kąpielą, czy gwałtownym spotkaniem z twardym podłożem. Są jednak takie modele, którym wspomniane przygody nie szkodzą. B15Q to już drugie wcielenie smartfonu marki kojarzonej z ciężkim sprzętem budowlanym. Zobaczmy, jak ten twardziel sprawdza się w warunkach bojowych. CAT B15Q wizualnie nie różni się niczym od poprzedniej wersji. Waga oraz gabaryty pozostały bez zmian (125 x 69,5 x 15 mm, 170 gramów).
To nadal bardzo solidnie wykonany smartfon zamknięty w sztywnej ramce z anodyzowanego aluminium i pokryty w gumowaną warstwą. Od razu widać, że mamy do czynienia z telefonem o specjalnym przeznaczeniu.
Tylna klapka jest na dole zabezpieczona przed przypadkowym zdjęciem. Gniazda zostały zabezpieczone gumowymi zaślepkami gwarantującymi ochronę przed zanieczyszczeniem. Ekran o przekątnej 4 cali pokryty warstwą Corning Gorilla Glass jest odporny na zarysowania. Sprawdzaliśmy sztywność konstrukcji próbując wyginać smartfon na boki, ale nic z tego – ani drgnie.
O tym, że CAT B15Q to mocny zawodnik może świadczyć szereg certyfikatów: IP67 (odporność na pył i zanurzenie w wodzie na głębokości do 1 metra przez maksymalnie 30 minut), MIL-STD-810G (odporność na kąpiel w zasolonej wodzie, promieniowanie słoneczne, radiację, nagłe zmiany temperatury). Dodajmy do tego przetrwanie upadku na beton z wysokości do 1,8 metra i wszystko staje się jasne – smartfonowa konkurencja pozostaje daleko w tyle.
Komponenty i funkcje
W odróżnieniu od poprzednika CAT B15Q ma więcej pamięci RAM (1 GB) oraz nieco szybszy chipset (Mediatek MT6582M z czterema rdzeniami 1,3 GHz). Ogromną zaletą urządzenia jest możliwość załadowania dwóch kart SIM. Dostępne 4 GB przestrzeni na dane da się rozbudować o dodatkowe 32 GB za pomocą karty microSD. Rozdzielczość ekranu dotykowego pozostała bez zmian (800 x 480 pikseli). Biorąc pod uwagę przekątną jest to wynik, do którego nie można mieć zastrzeżeń.
Zmianie uległa za to wersja systemu Android zainstalowanego na smartfonie. CAT B15 pracował pod kontrolą Jelly Bean (4.1), zaś na B15Q mamy już nowszego KitKata (4.4.2). Warto wspomnieć, że producent nie dodał od siebie jakiejkolwiek nakładki graficznej, która mogłaby spowalniać smartfon. Liczba preinstalowanych aplikacji również nie jest przesadnie duża. Jedna z nich to klawiatura SwiftKey do wygodnego pisania metodą przeciągania.
Ekstremalny telefon – dla kogo i co powinien mieć?
Cieszy na to, że CAT B15Q wprowadza szybsze połączenie z mobilnym internetem w standardzie HSPA – transfer danych z sieci do 21,1 Mbit/s oraz wysyłanie do 5,76 Mbit/s. Na pokładzie jest także nowszy Bluetooth. Pojemność wbudowanej baterii nie uległa zmianie. Nadal mamy 2000 mAh, które przy aktywnym używaniu powinna zapewnić nam cały dzień pracy bez konieczności ładowania. Czy wspominaliśmy o dedykowanym przycisku na obudowie aktywującym funkcję latarki? Znajdziecie go między przyciskami do regulacji głośności. Wystarczy dłużej nacisnąć, aby włączyć i wyłączyć diodę LED.
Podsumowanie
CAT B15Q zdaje egzamin na naczelnego twardziela smartfonowego świata. Nie zawiedzie nawet w ekstremalnych warunkach pracy. Wprowadzone zmiany względem wcześniejszej wersji B15 są jak najbardziej na plus. Dzięki nim telefon stał się bardziej żwawy, nie tracąc swoich podstawowych zalet. Jeśli współczesne smartfony są dla Was zbyt delikatne, CAT B15Q wydaje się być odpowiednią rekomendacją.