Dokładnie rok temu sklepowe półki z makaronem i środkami higieny błyskawicznie pustoszały, a popularność frazy “zakupy online” w Google szybowała w górę. Co prawda panika zakupowa okazała się krótkotrwała, ale kolejne miesiące stały się dla polskiego e-handlu najciekawszym czasem od jego powstania. Oto jak pandemia zmieniła świat sprzedających i kupujących.
1. Zakupy internetowe barometrem nastrojów.
Pierwsze oznaki, że koronawirus z zagranicznej ciekawostki staje się częścią naszej codzienności widoczne były właśnie w zakupach internetowych. Zanim jeszcze w Polsce pojawił się pacjent zero, w internetowych sklepach z asortymentem medycznym wyprzedane zostały maseczki. Podobny los spotkał rękawiczki jednorazowe i płyny do dezynfekcji. To był dowód, że Polacy szykowali się na zaostrzony reżim sanitarny.
– Od kilkunastu miesięcy słupki sprzedaży rozmaitych produktów podpowiadają nam, co się właściwie dzieje w kraju. Na początku lockdownu na naszej platformie mocno rosła sprzedaż zabawek i gier planszowych. Później nadzwyczajnie duże wzrosty sprzedaży odnotowały sklepy z kategorii Dom i ogród, zaś pod koniec wiosny rosła sprzedaż akcesoriów sportowych, co pokazywało, że już wychodzimy z domów. Artykuły szkolne zaczęto kupować w sieci zanim jeszcze ogłoszony został powrót uczniów do szkół, a prezenty świąteczne kupowaliśmy online już w listopadzie, nie czekając na oficjalne decyzje w sprawie otwarcia galerii handlowych. Statystyki platform e-commerce i marketplace to obecnie bardzo ciekawy wskaźnik postaw polskich konsumentów – zauważa Oliwia Tomalik, Marketing Manager Shoper.
2. Kurierzy dali radę
Pierwszym tygodniom domowej izolacji towarzyszyły obawy konsumentów, czy branża logistyczna udźwignie dodatkowe ciężary, które niespodziewanie nałożył na nią rok 2020. Kurierzy, jako osoby często kontaktujące się z wieloma różnymi ludźmi, mieli być bardziej narażeni na zakażenie, a podejmowane środki ostrożności miały ograniczać wydajność ich pracy. Przy szybko rosnącej liczbie paczek spodziewano się, że e-commerce szybko “zablokuje się” od strony logistycznej. Tak jednak się nie stało. Domowy tryb życia kupujących okazał się ułatwieniem dla kurierów i choć terminy dostaw niektórych sklepów wydłużyły się przejściowo o ponad tydzień, to sytuacja szybko wróciła do normy
3. Imponujące wzrosty zakupów – zwłaszcza w kwietniu
Statystyki Google Trends pokazują, że szczyt popularności hasła “zakupy online” przypadł na przełom marca i kwietnia. To w tym czasie miliony osób, które dotąd nie kupowały w sieci, postanowiły spróbować. Nauka najwyraźniej nie była trudna – w kwietniu 2020 r. kupujących w sklepach Shoper było o 122 proc. więcej w porównaniu z kwietniem 2019 r. W kolejnych miesiącach wzrost sprzedaży nie był tak spektakularny, ale sporo osób, które przekonało się do kupowania online tamtej wiosny, robi to do dziś.
4. Płacimy szybciej i wygodniej
Obawom co do negatywnych konsekwencji dla zdrowia płynących ze spotkań kupujących z kurierami towarzyszyły zmiany w sposobie dostarczania paczek. Praktycznie zniknęła konieczność potwierdzania odbioru odręcznym podpisem. W zaniku jest również opłacenie zamówienia za pobraniem. Ten trend był widoczny już od kilku lat, a pandemia dodatkowo go przyspieszyła. W miejsce pobrania i przelewu szybko wchodzą wygodne płatności online. Według ubiegłorocznego raportu Shoper. “Płatności w sklepach internetowych 2015-2020” aż 62 proc. zamówień internetowych opłacanych jest tą metodą.
5. Dużo nowych sklepów internetowych
Opublikowany w połowie 2020 r. raport Bisnode na temat e-commerce wskazywał, że od początku roku powstało w Polsce 5,5 tys. sklepów internetowych. Szacunki ekspertów z końca roku wskazują, że ten trend się utrzymał i w sieci działało o 10 tys. lub nawet 12 tys. więcej polskich sprzedawców niż rok wcześniej.
– Nasze statystyki wskazują, że pandemicznym hitem, jeśli chodzi o nowe sklepy internetowe, jest kategoria Delikatesy. W pierwszej połowie ubiegłego roku niemal co piąty sprzedawca, który otwierał sklep na naszej platformie, sprzedawał artykuły spożywcze. To bardzo dobry wynik zważywszy na to, że wcześniej ta branża pozostawała w cieniu wnętrzarskiej czy odzieżowej. Choć wróżono jej ciekawą przyszłość – ze względu na dotychczasowe przyzwyczajenia klientów – pandemia nauczyła nas, że zakupy spożywcze można robić też w internecie. Zupełnie tak, jak zakupy kosmetyków czy ubrań – zauważa Oliwia Tomalik.
Nowością, która pojawiła się w firmie Shoper w czasie pandemii, był voice bot wykonujący połączenia telefoniczne do nowych sprzedawców, aby pomóc im skonfigurować sklep. Wsparcie wirtualnej asystentki okazało się nieodzowne wiosną, czyli w czasie, gdy lawinowo przybywało nowych klientów wymagających profesjonalnej obsługi.
6. Silniejsza promocja e-zakupów
To nie tylko subiektywne wrażenie użytkowników internetu, że przeglądając sieć, częściej widzą komunikaty zachęcające do kupowania online niż miało to miejsce przed pandemią. W maju ubiegłego roku Shoper policzył, że wydatki sprzedawców na reklamy Facebook Ads, wzrosły w porównaniu ze styczniem aż o 142 proc.! Ewidentnie właściciele e-sklepów postanowili kuć żelazo, póki gorące. Szybko dołączyli do nich duzi gracze, którzy w 2020 r. zamienili udział w branżowych targach na tańsze eventy online i ograniczyli reklamę outdoorową. Mogli więc przesunąć wydatki na promocję, w stronę działań które w obecnej sytuacji biznesowo rokują najlepiej, czyli sprzedaży online.
7. Fala inwestycji i zainteresowania mediów
Lepsza rentowność e-commerce’owych biznesów nie umknęła uwadze inwestorów. Duzi gracze zauważyli też, że rozwiązania usprawniające logistykę, UX czy relacje partnerskie właśnie w tym wyjątkowym czasie, mogą budować przewagę konkurencyjną na lata. Stąd w kilka miesięcy od początku pandemii ruszyła fala inwestycji i debiutów giełdowych w sektorze e-handlu – zarówno w Polsce jak i za granicą. Największym echem odbiło się wrześniowe wejście Allegro na warszawską giełdę, media szeroko komentowały też debiut InPostu na parkiecie w Amsterdamie jak również ujawnione niedawno plany giełdowe Shopera.
8. Klienci zostają przy zakupach w internecie
Część analityków prognozowała, że napływ nowych kupujących do sklepów internetowych będzie czasowy i z chwilą, gdy galerie handlowe zostaną odmrożone, wszystko wróci do stanu sprzed pierwszych doniesień o koronawirusie. Nie do końca mieli rację. Choć po wiosennym szczycie intensywność zakupów online zmalała, wciąż jest dużo większa niż przed pandemią. Dojście do takiego poziomu rozwoju we wcześniejszym tempie zajęłoby branży e-commerce ok. 3-5 lat. Na platformie Shoper Black Friday 2020 był rekordowy, choć jeszcze ciekawszym zjawiskiem było rozciągnięcie zakupowego święta na cały miesiąc.
– Już w pierwszy weekend listopada sprzedaż naszych sklepów poszła mocno w górę i ten poziom utrzymywał się praktycznie do końca miesiąca. Black Week również wyróżnia się na plus w naszych statystykach, choć widać jednocześnie, że czas intensywnego kupowania rozciągnął się na cały miesiąc, dzięki czemu sprzedawcy poprawili rekordowy wynik sprzedażowy z kwietnia – mówi Oliwia Tomalik z Shoper.
9. Kupowanie ubrań, kosmetyków i książek najszybciej przenosi się do sieci
W niektórych grupach produktów przejście na zakupy online było niemal rewolucyjne. Ostatni raport firm Shoper i SMSAPI “Komunikacja sklepów internetowych” pokazuje, że aż co trzeci Polak w czasie pandemii przerzucił się na kupowanie odzieży, kosmetyków i książek w sieci. Największym wzrostem sprzedaży za pośrednictwem internetu cieszyły się produkty z kategorii Zdrowie i uroda. Ponad 34 proc. badanych zadeklarowało, że w czasie pandemii zaczęło częściej kupować te produkty w sklepach internetowych.
10. Więcej innowacji i zatrudnionych w e-handlu
Pandemia stała się czasem przełamywania starych schematów – również w obszarze e-handlu. Jednym z ciekawszych zjawisk była popularyzacja systemu curbside pickup, czyli dosłownie “odbioru z krawężnika”. Zrywa on z przekonaniem, że zakupy online muszą dotrzeć do domu klienta lub paczkomatu. Jest inaczej – kupujący sam po nie jedzie do punktu odbioru, bo tak jest dla niego szybciej i wygodniej. W sferze opłacania zamówień interesującą nowością stały się płatności odroczone – na platformie Shoper uruchomione w styczniu we współpracy z PayPo.
Rośnie popyt na pracowników w firmach z sektora e-commerce. Jak podawała w sierpniu Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, liczba ofert pracy w tej branży zwiększyła się w ciągu roku aż o 40 proc.