Jak czytamy w Gazecie Prawnej pomimo tego, że infrastruktura sieci telefonii stacjonarnej w Polsce jest słabiej rozwinięta niż w krajach Europy Zachodniej, to nakłady telekomów na jej utrzymanie i rozwój systematycznie spadają.
Dalsza liberalizacja rynku, a zwłaszcza podział funkcjonalny Telekomunikacji Polskiej, grozi ograniczeniem inwestycji, ostrzegają przedstawiciele największego polskiego operatora.
Z analizy GP wynika, że TP już od 2001 roku systematycznie obniża nakłady na utrzymanie i rozwój infrastruktury telefonii stacjonarnej. W latach 2005-2006 utrzymywały się one na poziomie ok. 1,8 mld zł, podczas gdy w latach 2000-2001 wynosiły ok. 5,2 mld zł rocznie. Od ponad trzech lat iloraz inwestycji do przychodów nie odbiega od analogicznej proporcji w zachodnich telekomach i mieści się w przedziale 10-16 proc.
TP tnie inwestycje, mimo że jej infrastruktura nadal ma dużo mniejsze możliwości niż sieci zachodnich telekomów.
Spadek nakładów inwestycyjnych poniżej pewnego poziomu oznaczać musi degradację już istniejącej infrastruktury. W ocenie ekspertów w przypadku TP ów minimalny poziom to od 1 mld zł do 1,3 mld zł.
Konkurenci TP, tacy jak Telefonia Dialog, Netia czy GTS Energis, także inwestują obecnie znacznie mniej niż na początku tej dekady, gdy budowali swoje sieci.
Telefonia Dialog ostatnio inwestuje głównie w szerokopasmowy dostęp do internetu oraz platformę, która umożliwia nadawanie telewizji internetowej. GTS Energis zapowiada budowę własnych miejskich sieci światłowodowych (300 km do końca 2008 roku, potem dalsze 500 km), by w ten sposób, bez pośrednictwa innych operatorów, w tym TP, dotrzeć do klientów końcowych.