Sztucznie generowany ruch może być znaczącym zagrożeniem dla produktów i usług, których działanie opiera się na sieci internetowej lub telefonicznej. Choć traffic pumping jest procederem, z którym starają się walczyć zarówno instytucje państwowe jak i operatorzy, to warto również samemu korzystać z narzędzi, które poprawiają bezpieczeństwo biznesu.
W świecie cyfrowym stale pojawiają się nowe, początkowo nieuchwytne, a przez to również trudne do wyeliminowania, sposoby oszustw. Media, nie bez racji, skupiają się głównie na tych, których ofiarami padają konsumenci. Starają się ostrzegać i uczyć, jak bronić się przed najpopularniejszymi z nich. Jednak duża część tych działań przestępczych wymierzona jest w przedsiębiorstwa.
Traffic pumping – ruch, który szkodzi biznesowi
Rodzajem oszustw internetowych, których ofiarami stają się przedsiębiorstwa, jest sztuczne generowanie ruchu (ang. traffic pumping). Skrajnym przykładem takich działań są ataki hakerskie typu DDoS. Mają one za cel uniemożliwić funkcjonowanie stron internetowych lub serwerów w wyniku zalewania ich w krótkim czasie ogromnym, sztucznie wygenerowanym ruchem.
– Trzeba zdawać sobie sprawę, że ofiarą sztucznego generowania ruchu może paść niemal każdy produkt cyfrowy. Bez względu na to, czy masz aplikację mobilną, stronę WWW czy sklep internetowy, czy świadczysz usługi z wykorzystaniem internetu lub sieci telefonicznej, traffic pumping może stanowić zagrożenie dla Twojego biznesu – ostrzega Maja Wiśniewska-Hardek z SMSAPI. – Nawet jeśli konsekwencją nie będzie całkowite zablokowanie produktu czy usługi, sama konieczność obsłużenia sztucznego ruchu naraża firmy na ponoszenie kosztów – dodaje ekspertka SMSAPI.
Wyklikiwanie reklam i terminów, fałszywe rejestracje
Rozwój usług online powoduje, że pojawiają się również nowe sposoby oszustw z nimi związanych. W reklamie internetowej pojawił się np. proceder “wyklikiwania” reklam. W ten sposób, choć teoretycznie reklama dotarła do wielu odbiorców, w rzeczywistości jej zasięg był ograniczony a przez to budżet na reklamę zmarnowany. Podobne działania stosowane są wobec aplikacji do umawiania spotkań, takich jak Calendly. Oszuści rezerwują w nich terminy, utrudniając bądź wręcz uniemożliwiając umówienie się przez realnie zainteresowanych.
– Oczywiście do tego wyklikiwania oszuści stosują różnego rodzaju boty lub skrypty, w których tworzeniu wydatnie pomaga też wykorzystanie sztucznej inteligencji. Warto nadmienić, że tego typu działania nie zawsze dają oszustom wymierne korzyści majątkowe. Ich celem jest utrudnienie funkcjonowania firmy bądź obciążenie jej dodatkowymi kosztami, jak w wypadku kampanii reklamowych rozlicznych za kliknięcia – zauważa Maja Wiśniewska-Hardek.
Na ponoszenie dodatkowych kosztów w efekcie takich oszustw narażone mogą być też firmy wykorzystujące wiadomości tekstowe czy e-mail w procesie rejestracji lub logowania do swoich usług, na przykład w celu weryfikacji numeru telefonu lub przesłania jednorazowego hasła. Korzystając ze zautomatyzowanych rozwiązań, oszuści mogą generować dużą liczbę prób logowania lub rejestracji i w ten sposób sztucznie zwiększać liczbę wysyłanych przez serwis SMS-ów czy wiadomości e-mail.
Tego typu działania, jeśli podejmowane są przez nieuczciwych operatorów GSM, szczególnie z egzotycznych krajów, mogą mieć na celu osiągnięcie przez nich zysków w związku z opłatami za obsługę wiadomości. Ale może to też być działalność konkurencji, która w ten sposób zniechęca do korzystania z usług danego usługodawcy, narażając klientów konkurencji na ponoszenie dodatkowych kosztów.
Zadbaj o bezpieczeństwo finansów swojej firmy
Uchronić się przed nabijaniem sztucznego ruchu można na kilka sposobów. Na przykład zaimplementowanie w formularzach rejestracji i logowania na stronie zaawansowanego rozwiązania reCAPTCHA bardzo utrudnia dokonywanie oszustw typu traffic pumping. Wybierając dostawcę usług masowej wysyłki wiadomości warto też upewnić się, że oferuje on odpowiednie narzędzia ograniczające zagrożenia wynikające ze sztucznie generowanego ruchu.
– Ograniczenia krajów, do których mogą być wysyłane wiadomości lub lista takich, do których wysyłki mają nie być realizowane, to podstawowe ustawienia na naszej platformie, które realnie ograniczają ryzyka związane z SMS traffic pumpingiem. Dobrym rozwiązaniem jest też ustalenie limitu żądań, jakie mogą być generowane przez danego użytkownika lub adres IP w określonym czasie – radzi Maja Wiśniewska-Hardek. – To tylko niektóre narzędzia, które dajemy naszym klientom, aby mogli skonfigurować usługę adekwatnie do potrzeb swojego biznesu, a jednocześnie zadbać o ochronę własnych interesów – wyjaśnia ekspertka. – Podstawę bezpieczeństwa całego naszego systemu stanowi odpowiednia infrastruktura, kilkunastoletnie doświadczenie i stałe zaangażowanie zespołu w detekcję zagrożeń, w tym całodobowy monitoring – dodaje ekspertka SMSAPI, polskiej bramki SMS dla firm i instytucji publicznych.