„Dlaczego się nie odzywasz? Czekam na wiadomość od Ciebie!” – SMS tej treści z czterocyfrowego numeru otrzymała kilka dni temu Bożena, mieszkanka Przemyśla. Zdziwiona kobieta zapytała: „Kim jesteś? O co chodzi?”. Nim Bożena zorientowała się, że nie pisze z nikim znajomym, zdążyła stracić ponad 200 złotych – czytamy w dzienniku Super Nowości.
Dziennik opisuje też przypadek innej pokrzywdzonej. Pani Aneta z podjarosławskiej wsi wysłała zgłoszeniowego SMS-a na reklamowany na jednym z kanałów TV randkowy czat. Liczyła, że pozna kogoś miłego. Poznała jedynie, co znaczy dostać ponad – tysiączłotowy rachunek za telefon komórkowy.
W mediach już wielokrotnie ujawniano, jak naprawdę działają randkowe czaty – wiadomości piszą zatrudnione tam osoby, a nie potencjalne „połówki” zgłaszających się. Mają spowodować, by „ofiara” pisała jak najwięcej na czterocyfrowy numer oraz wykręcać się od spotkania i podania normalnego numeru telefonu. Aneta zapłaciła za naiwność.
Wygląda na to, że operator towarzyskiego serwisu wykorzystuje numery bez zgody użytkowników. Jest to możliwe, gdyż więcej osób w okolicy dostało podobne wiadomości – Dostałem SMS, że ktoś czeka na moje zdjęcia – opowiada młody człowiek spod Przemyśla.
Gazeta zaznacza, że niestety często pokrzywdzeni nie szukają sprawiedliwości. Tymczasem jak mówi, Franciszek Taciuch, oficer prasowy KMP w Przemyślu – To jest oszustwo i trzeba to zgłosić na policję.
Policja zapewniła, że zajmie się tą sprawą. Nam pozostaje jedynie być czujnym i nie odpowiadać na wiadomości pochodzące z podejrzanych numerów.