Letnie urlopy, wyjazdy, wycieczki to zazwyczaj bardzo intensywny czas dla większości osób. Praktycznie każdy turysta ma ze sobą smartfona, który pozwala znaleźć odpowiednią trasę, zamówić nocleg czy zrobić pamiątkowe zdjęcia. Częstsze wykorzystanie tych urządzeń wiąże się z większą ilością przypadków utraty danych – twierdzą specjaliści z laboratorium Mediarecovery. Oczywiście najlepiej byłoby odpowiednio dbać o smartfona tak żeby uniknął nieszczęśliwych wydarzeń jednak nie
zawsze się to udaje.
Telefon wpada do wody, spada na kamień lub po prostu przypadkowo kasujemy całą kolekcję zdjęć. Co wtedy robi użytkownik? Poniżej trzy najczęściej popełniane błędy.
Słuchanie rad „specjalistów” z internetu
Fora internetowe i sekcje komentarzy na portalach pełne są pytań i odpowiedzi związanych z odzyskiwaniem danych z telefonu. Użytkownicy często kierują się wskazówkami osób, o których nic nie wiedzą próbując ratować dane. To błąd.
– Każdy przypadek utraty danych może być inny i nie da się tego stwierdzić w 100% bez wstępnej ekspertyzy uszkodzonego urządzenia – wyjaśnia Przemysław Krejza, dyrektor ds. badań i rozwoju Mediarecovery. – To co okazało się dobrym rozwiązaniem w jednym przypadku nie podziała w innym. Co gorsza, każda amatorska próba odzyskiwania zazwyczaj jeszcze skuteczniej kasuje dane, które dałoby się uratować gdyby zrobić to profesjonalnie – dodaje.
Apki i programy do odzyskiwania danych
– To jeden z najgorszych pomysłów na jaki można wpaść. Szczególnie katastrofalne skutki dla danych, które chcemy odzyskać mają aplikacje instalowane bezpośrednio w smartfonie. Każda nowa aplikacja mobilna nadpisuje dane, które znajdują się na tym urządzeniu. Zatem zamiast zwiększać szansę na odzyskanie skasowanych zdjęć i filmów skutecznie i nieodwracalnie je kasujemy – tłumaczy Krejza.
– Jeśli pobierzemy program na komputer to prawdopodobnie w pirackiej wersji. Tego typu „darmowe” programy bardzo często w ramach dodatku mają złośliwe oprogramowanie. Więc zainstalujemy sobie wirusa albo zaczną nam wyświetlać się reklamy, zmieniać ustawienia przeglądarki internetowej czy uruchamiać procesy w tle, które spowolnią nam komputer. Poza tym brak wprawy i doświadczenia w obsłudze takich programów i podpięcie telefonu do komputera to prosta droga do nadpisania danych i trwałej ich utraty – mówi dyrektor ds. badań i rozwoju Mediarecovery.
Suszenie telefonu
Wakacje letnie spędzamy najczęściej nad wodą więc i ilość „kąpieli” smartfonów bardzo wzrasta w tym okresie. Użytkownicy najczęściej starają się osuszyć na własną rękę urządzenie kładąc je na słońcu, grzejniku czy ognisku. I bardzo często smartfon uruchamia się po takim potraktowaniu. To jednak wbrew pozorom początek kłopotów.
Wraz z dostępem wilgoci do wrażliwej elektronik smartfona błyskawicznie zaczynają działać procesy korozyjne, a podłączenie go do ładowania może dodatkowo doprowadzić do poważnego zwarcia – tłumaczy Przemysław Krejza. Telefon może działać jeszcze 2, a nawet trzy tygodnie ale wcześniej czy później urządzenie nam padnie. W warunkach domowych nie będziemy w stanie go uratować.
Być mądrym przed szkodą
Najlepiej wykonywać kopię bezpieczeństwa lub ustawić w smartfonie synchronizację danych z chmurą. Wówczas każde wykonane przez nas zdjęcie czy film będzie miało swoją kopię na serwerze i nawet jak nasz smartfon ulegnie uszkodzeniu dane będą bezpieczne – mówi Krejza.
– Jeśli z jakichś względów nie masz kopii bezpieczeństwa najlepiej oddać smartfona do profesjonalnego laboratorium. Wstępna ekspertyza jest bezpłatna, a podczas niej nasz inżynier sprawdzi rodzaj uszkodzenia, ilość potrzebnej pracy, przedstawi listę plików, które można odzyskać i cenę – wyjaśnia dyrektor ds. badań i rozwoju Mediarecovery. – Dopiero na tej podstawie użytkownik podejmuje decyzję czy zlecić odzyskiwanie danych.