Ile razy wpis polityka na Twitterze stał się tematem dyskusji w innych mediach? Ile razy do internetu wyciekły materiały związane z działalnością polityków, które wywołały burzę? Wkrótce wybory do Parlamentu Unii Europejskiej. Polityki w internecie jest więc jeszcze więcej niż zwykle. Jak kandydaci wykorzystują to wielowymiarowe medium? Czy jest ono w większej mierze źródłem politycznych sukcesów czy porażek?
– Internet to nie chwilowa moda, która minie jak każda inna. To medium do którego przeniosła się część realnego świata. Jak powiedzą inni, może nie tyle się przeniosła, co znalazła w nim uzupełnienie, którego nie da się zagłuszyć. Nie ulega więc wątpliwości, że w internecie trzeba być, szczególnie gdy chce się zyskać popularność i sympatię. Dotyczy to także polityków. Samo „bycie” jednak nie wystarczy. Internet jest doskonałym narzędziem uzupełniającym komunikację z wyborcami, zarówno w kontekście bezpośredniego z nimi kontaktu, jak i relacji ze środkami masowego przekazu. Bez wątpienia zyskuje ten, kto korzysta z niego w ramach przemyślanej, profesjonalnie przygotowanej strategii – komentuje Katarzyna Kołodziejczyk, Management Board Assistant GRUPA 365 NET.
Pierwszym podstawowym sposobem obecności polityków i partii w internecie są oczywiście strony www. W tym kontekście ważna jest aktualność informacji i naprawdę profesjonalnie zrobiona strona. Politycy chętnie korzystają dziś też z serwisów społecznościowych. Szczególnie upodobali sobie oni Twittera. Jest on bowiem formą niemal błyskawicznego przekazu informacji oraz narzędziem stałego kontaktu z wyborcami. Często jednak politycy zapominają, że wszystko co napiszą na Twitterze może zostać potraktowane nie jako ich prywatny komentarz, ale komunikat o charakterze oficjalnym. Tweetowanie w wydaniu polityków wymaga więc nie tylko błyskawiczności, ale także pewnej dojrzałości i zrozumienia zasad, którymi kieruje się komunikacja w internecie. Jak pokazuje praktyka, różnie z tym bywa.
Partie polityczne upodobały sobie także YouTube. Korzystają z niego szczególnie podczas trwania kampanii wyborczych. Na swoich kanałach umieszczają spoty, które żyją znacznie dłużej niż w innych mediach. W telewizji natomiast, gdy mowa o spotach i rozmachu kampanii, często sięga się właśnie po dane dotyczącej liczby wyświetleń na YouTubie. Dzięki internetowi kampania jest zatem bardziej dynamiczna, nabiera większych rozmiarów.
O tym jaką rolę w komunikacji politycznej odgrywa internet świadczy chociażby to, ze korzystają już z niego także ci politycy, którzy wydają się być bardzo konserwatywni, tradycyjni, niejako nieprzystający do nowoczesnych technik przekazu. Internet daje politykom możliwość samodzielnego kreowania przekazu i to bezpłatnie, lub przy stosunkowo niewielkich kosztach. Dodatkowo, jest on doskonałym narzędziem kształtowania wizerunku. Polityk nieobecny na przykład na Twitterze, to dla wielu polityk nienowoczesny, odbiegający od wymogów współczesności.
Obecność polityków w internecie może przynieść korzystne rezultaty także dla samego wyborcy. Nie chodzi tu tylko o możliwość szybszej, częstszej i prowadzonej na większa skalę komunikacji, ale także o wymogi stawiane politykom właśnie przez to medium. Internet zmusza bowiem do kreatywności, bardziej przemyślanych działań i do większej odpowiedzialności za nie. Trwałość przekazu, życie własnym życiem umieszczanych tam treści powoduje, że dużo stracić może też ten, kto nieporadnie korzysta z tego narzędzia. Wniosek zatem jest dziecinnie prosty- w świecie wirtualnym należy być ale w formie szczególnie przemyślanej, uważnie i odpowiedzialnie. Władza to bowiem stawka naprawdę wysoka.