Rynek telekomunikacyjny to dziś nie tylko technologia, protokoły i urządzenia. To również sprawy związane z bezpieczeństwem. Rozwój w tej dziedzinie wydaje się czasami dosłownie bombowy. Eksplodowała Motorola, a co bardziej złośliwi twierdzą, że eksplodował również rynek systemu Android. Wszystko za sprawą wypadku, jakiego doznał Aron Embry, mieszkaniec północnego Teksasu w Stanach Zjednoczonych.
Zaraz po wykonaniu rozmowy, tuż obok lewego ucha Amerykanina eksplodował jego smartfon Motorola Droid. Założono cztery szwy. Embry usłyszał głośne pęknięcie i zaraz poczuł płynącą krew.
Co ciekawe, w Motoroli pękło szkło, zaś samo urządzenie pracowało nadal.
Producent zapewnia, że dokładnie zbada i wyjaśni sprawę. Jest to pierwszy taki przypadek w historii firmy.
Jeżeli całe zdarzenie okaże się prawdziwe i rzeczywiście będzie związane z wadą smartfona, wówczas, być może, będzie można spodziewać się perturbacji na rynku smarfonów. Warto przypomnieć o kilku przypadkach związanych z wybuchającymi bateriami laptopów.
Dotychczasowe wypadki z telefonami wiązały się najczęściej ze złym doborem baterii. Jednak nie zawsze. Znany jest przypadek telefonu LG Verizon Envy, który pewnemu Amerykaninowi zapalił się w kieszeni spodni. Ekspertyza potwierdziła wadę urządzenia.