Taka ewentualność istnieje, jeśli Viviane Reding, odpowiedzialna w Komisji Europejskiej m.in. za telekomunikację, zrealizuje swoje plany. Rozwiązanie to budzi jednak także duże wątpliwości i kontrowersje (DI).
Komisarz Reading chce w czerwcu br. rozpocząć dyskusję na temat dalszego obniżania stawek za zakończenie połączenia w danej sieci komórkowej (MTR). W chwili obecnej wahają się one od 2 do nawet 20 eurocentów za minutę (w Polsce 12 eurocentów). Ostatecznie miałyby spaść do poziomu 1-2 eurocentów za minutę i zbliżyć się do tej obowiązującej operatorów stacjonarnych (0,6 eurocenta) – donosi agencja Reuters.
Komisja uważa, że różnicowanie stawek jest niczym innym, jak subsydiowaniem sieci komórkowych przez sieci stacjonarne. W wyniku konsultacji powstaną zalecenia, które Komisja Europejska może przyjąć już we wrześniu br. i to ze skutkiem natychmiastowym. Mimo, że zalecenia te będą formalnie niewiążące, w przypadku niewprowadzenia ich w życie, państwa członkowskie Unii Europejskiej będą musiały złożyć wyjaśnienia.
Zrównywanie stawek potrwać ma do roku 2012. Brukselscy urzędnicy są zdania, że część operatorów może przejść na stosowany w Stanach Zjednoczonych system „bill&keep”, który polega na tym, że całość kwoty wydzwonionej przez klienta zatrzymuje dla siebie operator, u którego rozpoczęło się połączenie.
To jednak powoduje, że opłaty za przyjmowanie rozmów telefonicznych są za Oceanem na porządku dziennym. Pozwala jednak zmniejszyć biurokrację, gdyż operatorzy nie muszą się rozliczać między sobą.
Według amerykańskich regulatorów rynku zachęca to także operatorów do oferowania atrakcyjnych taryf. Analitycy nie są jednak zgodni co do tego, czy w Europie takie rozwiązanie się przyjmie. Istnieją bowiem poważne obawy, że spowodowałoby to zmniejszenie ruchu w sieciach i w konsekwencji przychodów operatorów.
Obniżanie stawek MTR planuje także Urząd Komunikacji Elektronicznej. Prezes Streżyńska nie wspominała jednak, że jedną z konsekwencji tego może być wprowadzenie opłat za przyjmowanie rozmów.