Około 6 tysięcy ludzi otoczyło żywym łańcuchem fabrykę telefonów komórkowych koncernu Nokia w niemieckim Bochum, protestując w ten sposób przeciwko planom jej zamknięcia i przeniesienia produkcji do Rumunii – pisze Rzeczpospolita.
Poza pracownikami i związkowcami do łańcucha przyłączyli się przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert i minister pracy w rządzie krajowym Północnej Nadrenii-Westfalii Karl-Josef Laumann, obaj reprezentujący CDU. Rada zakładowa fabryki uważa, że dokonanie inwestycji w kwocie 14 mln euro pomogłoby obniżyć koszty pracy. Związkowcy mają nadzieję, że na wtorkowym spotkaniu zarząd koncernu przedstawi propozycje w sprawie utrzymania produkcji w Bochum, gdzie stawką jest przyszłość ponad 2 tysięcy miejsc pracy.
W poniedziałek uruchomiona zostanie nowa fabryka Nokii w mieście Jucu niedaleko Klużu w rumuńskim Siedmiogrodzie. Na razie zatrudnionych tam będzie 200 osób, ale w połowie roku nowa placówka ma przejąć większość obecnej produkcji fabryki w Niemczech.
Więcej na ten temat można przeczytać w poprzednich wiadomościach:
- Nokia nie chce oddać pomocy
- Niemcy: Nokia ma zwrócić subwencje
- Bojkot komórek Nokii w Niemczech
- Nokia zamyka swoją fabrykę w Niemczech